publikacja 22.12.2016 00:00
„Teraz zrobimy wam terapię!” – krzyczy ze sceny wokalista zespołu Na Górze. To grupa, która łamie wszystkie możliwe schematy w myśleniu o niepełnosprawności, także tej intelektualnej.
Grupa Na Górze ze Złotym Gołębiem – przechodnią statuetką ONZ. Zespół tworzą (od lewej): Krzysztof Nowicki (instrumenty klawiszowe), Wojciech Retz (gitara akustyczna), Robert Wasiak (perkusja), Jacek Wiczyński (gitara basowa), Adam Kwiatkowski (śpiew).
henryk przondziono /foto gość
Z daleka przyjechaliście. Chciało wam się? Słyszeliście o nas? – dopytuje się co chwilę Adam, tak jakby chciał się upewnić, że faktycznie interesuje nas to, co robią. Nic dziwnego, jest w końcu frontmanem zespołu. To on na scenie staje za mikrofonem i wykrzykuje z punkrockowym zacięciem: „Teraz zrobimy wam terapię!”, już na wstępie wywracając do góry nogami perspektywę publiczności. A ta przeciera oczy i uszy, bo to, co widzi i słyszy, jest naprawdę zaskakujące. I nie chodzi tu wcale o to, że w zespole grają osoby niepełnosprawne, tylko o to, jak grają.
Owszem, zdarza im się czasem pomylić, ale w tej muzyce jest taka dawka energii i szczerości, że potrafi porwać od pierwszego dźwięku. Dlatego supportowali już takie tuzy rocka jak Voo Voo, Kult, Hey, Apteka czy Raz Dwa Trzy, a na ich płytach zaśpiewali gościnnie Jorgos Skolias, Czesław Mozil, Tomasz Budzyński i Jacek Kleyff. Litza, lider Luxtorpedy i szef Arki Noego, tak zachwycił się ich muzyką, że postanowił nagrać i wydać jeden z ich albumów. – To, co oni grają i śpiewają, jest dla mnie dużo głębsze i więcej warte od tego, co robią gwiazdy lansowane przez wielkie koncerny płytowe, których muzyka jest wyłącznie towarem do sprzedania. Na Górze to coś więcej niż towar. To prawdziwy underground – powiedział kiedyś.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.