Talent mam od Boga

Maciej Kalbarczyk

GN 3/2017 |

publikacja 19.01.2017 00:00

Już zdążył posiwieć, ale wciąż daje kilkanaście koncertów rocznie. Andrea Bocelli od lat dzieli się z nami swoim darem, który, jak otwarcie przyznaje, dostał od Boga.

Talent mam od Boga Zsolt Szigetvary /epa/pap

We wrześniu 1999 r. łódzki Teatr Wielki pękał w szwach. Stało się tak nie tylko za sprawą osób na co dzień słuchających muzyki klasycznej, ale także dzięki obecności najbardziej znanych w tamtym czasie osobistości tzw. polskiego show-biznesu. Prawdziwą sensacją było jednak przybycie czołowych polityków. Prezes rządzącej wówczas AWS Marian Krzaklewski oraz szef SLD Leszek Miller niejako ponad podziałami przyjechali posłuchać wspaniałego głosu włoskiego tenora.

Najtańsze bilety kosztowały 1200 zł, najdroższe prawie 10 tys. zł. Dla tych, którzy nie mogli uczestniczyć w koncercie, przed teatrem wystawiono telebimy. Największą niespodzianką tego wieczoru było wyjście artysty na balkon. Bocelli postanowił zaśpiewać kilka utworów dla zgromadzonej na zewnątrz publiczności. Krzyczano: „Andrzejku, zaśpiewaj jeszcze!”, a do wielu domów zawitały wtedy sprzedawane po koncercie kasety magnetofonowe z największym przebojem artysty „Con te partirò”, znanym także pod tytułem „Time to say goodbye”.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.