Marzenia i mrzonki

GN 4/2017 |

publikacja 26.01.2017 00:00

W filmie Damiena Chazelle’a realizacja marzeń staje się nadrzędnym celem życia bohaterów. Reszta się nie liczy.

Emma Stone jako Mia i Ryan Gosling w roli Sebastiana udowodnili, że nie tylko są świetnymi aktorami, ale również dobrze tańczą i śpiewają. MONOLITH FILMS Emma Stone jako Mia i Ryan Gosling w roli Sebastiana udowodnili, że nie tylko są świetnymi aktorami, ale również dobrze tańczą i śpiewają.

Brawurowe, długie ujęcia na autostradzie Los Angeles, kiedy pasażerowie wychodzą z tkwiących w korku samochodów i tańczą w rytm piosenki „Another Day of Sun” rozpoczynają film „La La Land”. To radosne i żywiołowe otwarcie wydaje się zapowiadać, że „kolejny słoneczny dzień” przyniesie spełnienie ich marzeń w mieście, które jak światło ćmę przyciąga młodych ludzi marzących o sukcesie. W miarę rozwoju akcji zdajemy sobie sprawę, że w tej piosence pobrzmiewa nuta goryczy, bo marzenia dla wielu mogą okazać się tylko mrzonką.

Film Damiena Chazelle’a, który zadebiutował nagrodzonym Oscarem „Whiplashem”, jest hołdem złożonym klasycznym filmowym musicalom, zarówno hollywoodzkim, jak i francuskim. Widz, który lubi musicale, z pewnością odnajdzie w „La La Land” nawiązania do twórczości Jacques’a Demy, twórcy „Parasolek z Cherbourga”. Jednak „La La Land” nie powiela dawnych schematów. Uwspółcześnia je, zarówno od strony formy, jak i treści. To kolorowe, pełne znakomitej muzyki i z doskonale napisanym scenariuszem widowisko.

Dostępne jest 44% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.