publikacja 26.01.2017 00:00
Muzeum Pana Tadeusza pozwala poczuć epopeję narodową wszystkimi zmysłami.
Sala „Powidoki” z ekranem parowym pełni funkcję przejścia między wystawami.
ROMAN KOSZOWSKI /foto gość
Litwo Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;/ Ileś sercu potrzebna, ten tylko się dowie/ Kto cię stracił; dziś piękność twą w całej ozdobie/ Widzę, czuję, opiewam, bo tęsknię po tobie.
Zaraz, zaraz: „Ileś sercu potrzebna”? „Widzę, czuję, opiewam”? Brzmi to jakoś inaczej niż tekst inwokacji, którego uczyliśmy się w szkole… A przecież nie jest to fragment pisany na brudno, tylko rękopis, który stał się podstawą pierwszego wydania „Pana Tadeusza”. Wygląda na to, że wieszcz zmienił coś w ostatniej chwili!
Muzeum, które opowiada
Już nawet dla takiego odkrycia warto odwiedzić wrocławskie Muzeum Pana Tadeusza, będące częścią Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Warto zobaczyć, że Mickiewicz zapisał pierwsze trzy księgi w 48-kartkowym zeszycie, a resztę na 91 luźnych kartkach. I jeszcze przewertować rękopis, posługując się dotykowym ekranem umieszczonym po przeciwnej stronie sali. Ale powodów, by tu przyjechać, jest znacznie więcej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł