publikacja 16.02.2017 00:00
Kandydujący do Oscara „Toni Erdmann” zasługuje na uwagę, ale nie do końca podzielam zachwyty, jakimi obdarzyła go część filmowej krytyki.
GUTEK FILM
Winfried, w tej roli znakomity Peter Simonischek, i Sandra Hüller jako jego córka pracoholiczka.
Film Maren Ade przemyka przez nasze ekrany reklamowany jako komedia. Prawdę mówiąc, nie widziałem jeszcze dobrej niemieckiej komedii. W filmie Ade znajdziemy kilka śmiesznych scen, ale trudno nazwać go komedią, a jeżeli już, to bardzo smutną i gorzką. Film zdobył mnóstwo wyróżnień, został też uznany przez Europejską Akademię Filmową za najlepszy film ubiegłego roku, a obecnie kandyduje do Oscara w kategorii filmów nieanglojęzycznych. Jego największym atutem są aktorskie kreacje. Zarówno Sandra Hüller w roli Ines, jak i Peter Simonischek, jako jej ojciec, spisali się znakomicie. Film z pewnością porusza ważne tematy. Z jednej strony przedstawia świat wielkich korporacji i pracujących w nich ludzi, a z drugiej opowiada o skomplikowanych relacjach rodzinnych, a właściwie próbie ich reaktywacji. W tym wypadku pomiędzy ojcem i córką, pierwszoplanowymi bohaterami filmu. Polskiemu widzowi w czasie seansu mogą nasunąć się skojarzenia z filmem „Obce ciało” Zanussiego, chociaż dotykał on zupełnie innej sfery życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.