Dalej w zielone gramy

Szymon Babuchowski

GN 12/2017 |

publikacja 23.03.2017 00:00

Po teksty Młynarskiego nadal będziemy sięgać, szukając w nich nie tylko życiowej mądrości, ale także przyjemności obcowania z polszczyzną na najwyższym poziomie.

Wojciech Młynarski przez prawie pół wieku był jednym z najwybitniejszych polskich twórców piosenki estradowej. Rafał Guz /PAP Wojciech Młynarski przez prawie pół wieku był jednym z najwybitniejszych polskich twórców piosenki estradowej.

Do dziś przechowuję w domowym archiwum płytę winylową z 1966 r. z charakterystyczną żółtą okładką. Album „Wojciech Młynarski śpiewa swoje piosenki” to debiut artysty, który już wkrótce miał się okazać jednym z najwybitniejszych autorów tekstów w historii polskiej muzyki rozrywkowej.

Galeria panów Waldków

„Urodziłem się w Warszawie w roku 1941” – przedstawia się Młynarski na okładce tej płyty. „Z wykształcenia jestem polonistą. Z zawodu – autorem i wykonawcą estradowym. Zacząłem pisać i wykonywać piosenki w Studenckim Teatrzyku »Hybrydy«, w czasie studiów. Moją pierwszą piosenką było »Po prostu wyjedź w Bieszczady«. Zarówno ona, jak i inne znajdujące się na tej płycie piosenki złożyły się na mój pierwszy recital autorski, który dałem po czterech latach pisania i występowania, a jego premiera odbyła się na IV Festiwalu w Opolu, w godzinach nocnych. Piszę to wszystko bardzo poważnie, a państwo oczekiwaliby zapewne jakiegoś żartu. Niestety, wymyślanie dowcipów idzie mi ciężko, tak więc raczej z tego zrezygnuję i krótko dokończę tych parę słów o sobie i swoich piosenkach. Najbardziej pociąga mnie piosenka estradowa”.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.