Rysownicy Baranka

GN 12/2017 |

publikacja 23.03.2017 00:00

Apokalipsa zalewa czytelnika obrazami. Znaki, symbole, postacie, tajemnicze stworzenia. Nie sposób przestać o tym myśleć. A jeśli by tak to wszystko… zobaczyć?

Grafiki Kołodziejskiego nie chcą szokować. Prowadzą raczej do medytacji. Grafiki Kołodziejskiego nie chcą szokować. Prowadzą raczej do medytacji.

Paweł Kołodziejski tworzy fenomenalne ilustracje. Byłem niezmiernie ciekaw, w jaki sposób odda chwałę Boga, jak przedstawi Jego potęgę… Słowem, to wszystko, czego nie można zobaczyć.

Artysta wybrał ciekawą, a nade wszystko spójną autorską drogę. Z jednej strony nawiązuje do ikony, ale nie trzyma się kurczowo kanonu. Wchodzi z nim w dialog, próbuje ożywić, a jednak pozostaje pełen szacunku. Grafiki Kołodziejskiego nie chcą szokować. One prowadzą do zapatrzenia, do medytacji. Tak właśnie oceniam próby przedstawienia tronującego Boga. Urzeka mnie wplecenie wszelakich wizerunków, które współcześnie znamy, do twórczego odczytania wizji św. Jana. Jak pokazać Zmartwychwstałego? Poprzez delikatne odwołanie do Całunu Turyńskiego. Jak przedstawić zastępy świętych? Poprzez wizerunki wybranych postaci od starożytności, do twarzy bardziej nam znanych. Czy tylko ja rozpoznaję tam Teresę z Avila, Małą Tereskę, o. Kolbego? A przecież to tylko niektóre z postaci.

Dostępne jest 34% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.