Obrazy z Beskidu Wyspowego

Bogdan Gancarz

publikacja 01.04.2017 13:35

W Małopolskim Ogrodzie Sztuk otwarto dziś wystawę nowych prac malarskich Mariana Ślazyka "Patrząc po swojemu. Beskid Wyspowy - Kraków - Beskid Wyspowy".

Obrazy z Beskidu Wyspowego Bogdan Gancarz /Foto Gość - Beskid Wyspowy to nie tylko piękna przyroda, lecz także piękny krajobraz kulturowy z licznie rozsianymi kapliczkami przydrożnymi - mówi Marian Ślazyk

Zaprezentowano 40 obrazów i rysunków. Artysta wraca w swoich obrazach przede wszystkim do krajobrazów rodzinnego Beskidu Wyspowego. Urodził się 58 lat temu w Słopnicach między Limanową a Tymbarkiem, w wielodzietnej rodzinie należącej do zamieszkującej ten teren grupy etnograficznej Górali Białych. - Słopnice chyba do dziś nie dały sobie odebrać rekordu największej dzietności w Polsce - śmieje się M. Ślazyk, ubrany w odświętny strój regionalny.

Wychowywał się i pracował w Krakowie. W rodzinne strony, do Słopnic, wrócił kilkanaście lat temu. Przeniósł tam stary drewniany góralski dom z XIX w. - Spoglądam z jego okien na wzniesienia naszych majestatycznych Mogielicy i Łopienia - mówi artysta.

Jest z zawodu introligatorem. Do sztuki ciągnęło go od dzieciństwa. - Z wielką sztuką zetknąłem się przypadkowo. Mój stryj Władysław Ślazyk był znanym, wieloletnim przewodnikiem po kościele Mariackim. Gdy poszedłem tam z nim pierwszy raz jako mały chłopczyk, zobaczyłem rzeźby ołtarza Wita Stwosza i malowidła Jana Matejki. Zrobiły na mnie ogromne wrażenie i miłość do sztuki zagościła w moim sercu już na stałe - wspomina M. Ślazyk.

Jego obrazy są malowane z dużym profesjonalizmem, choć jest malarskim samoukiem. - Nie traciłem żadnej okazji, by oglądać obrazy uznanych malarzy. Uczyłem się ich spojrzenia na rzeczywistość, jednak malując, "patrzyłem po swojemu" - jak głosi tytuł mojej obecnej wystawy. Wprawne oko dostrzeże jednak w niektórych z moich obrazów inspiracje twórczością np. Jana Cybisa czy Jana Stanisławskiego. Miałem okazję osobiście obcować z malarzami, słuchać ich rozmów na temat sztuki. Spotykałem ich codziennie w słynnym krakowskim barze kawowym "Rio" przy ul. św. Jana. Bywał tam m.in. Jerzy Nowosielski. Wiele dały mi również rozmowy z prof. Wiktorem Zinem, wyczulonym na piękno naszego krajobrazu kulturowego.

Inspiracji nie szukał gdzieś daleko. Malował to, co było w pobliżu: kwiaty, zabytki Krakowa, krajobrazy beskidzkie. - Piękno przyrody i krajobrazu kulturowego Beskidu Wyspowego z jego wzgórzami i gęsto rozsianymi kapliczkami nieustannie mnie inspirują - mówi malarz.

Słopnice obfitują w talenty artystyczne. Uczestnicy wernisażu M. Ślazyka mogli się o tym przekonać, słuchając śpiewu i gry Zespołu Pieśni i Tańca "Słopniczanie" oraz salezjanina ks. Józefa Ślazyka. - Jestem rodzonym bratem Mariana. Podobnie jak i on wychowywałem się w Krakowie. Wspominam m.in. z dzieciństwa ministrantowanie kard. Karolowi Wojtyle podczas Mszy św. w kościele Mariackim. Od 20 lat pracuję duszpastersko w diecezji Rieti w środkowych Włoszech. To teren górski, więc jako góral polski dobrze się czuję wśród tamtejszych górali - mówi ks. Ślazyk, który od wielu lat występuje z recitalami poezji śpiewanej.

Wystawa, której organizatorem jest krakowskie Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych "Lege Artis", będzie dostępna dla zwiedzających codziennie do 27 kwietnia w kawiarni "Pauza In Garden" (Małopolski Ogród Sztuki, ul. Rajska 12, najdogodniejsze wejście od ul. Szujskiego).