publikacja 13.04.2017 00:00
Polska jest dla mnie wzorem katolicyzmu – mówi James Caviezel, odtwórca roli Chrystusa w „Pasji” Mela Gibsona.
Roman Koszowski /Foto Gość
Edward Kabiesz: Dzisiaj w nocy dowiedział się Pan, że zmarł brat Pana żony…
James Caviezel: Dzisiaj mój syn płacze z powodu śmierci wujka. Śmierć jest jednak częścią życia. Najważniejsze to być gotowym. Być przygotowanym na to w każdej chwili. Był u niego ksiądz, otrzymał ostatnie namaszczenie.
Z jakiej okazji przyjechał Pan do Polski?
Z okazji premiery filmu „Wyzwolenie kontynentu: Jan Paweł II i upadek komunizmu”, nakręconego dla Rycerzy Kolumba, w którym jestem narratorem.
Z czym kojarzy się Panu Polska?
Na razie zobaczyłem Kraków i katedrę. Polska jest dla mnie jednym z najważniejszych krajów na świecie. Jest dla mnie wzorem katolicyzmu. Tu Jezus jest na krzyżu, a Maryja ma przebite serce. Najważniejszą i najtrudniejszą dla mnie częścią dokumentu „Wyzwolenie kontynentu” były sceny rozgrywające się w Warszawie podczas niemieckiej okupacji. I ta zdrada w Jałcie, kiedy alianci przekazali Polskę w ręce kolejnego rzeźnika. To niezwykłe, że wasz kraj nie stał się krajem ludzi, którzy nienawidzą. Oczywiście nie mówię o wszystkich. Ale z czasem i oni zrozumieją, że najlepszą odpowiedzią jest Bóg. To Bóg stworzył supermana Karola Wojtyłę, który przyniósł Chrystusa całemu światu z tak płodnej ziemi śmierci. Z tej ziemi wyszedł człowiek, który przez Chrystusa i Maryję Dziewicę zamierzał zniszczyć zło. Prawda była silniejsza niż każda swastyka czy sierp i młot. Silniejsza niż wszystko, co chce przynieść diabeł.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.