Szukajcie tego chłopca

Przemysław Kucharczak

publikacja 02.06.2017 06:00

Kto za młodu zaczytywał się w książkach o Tomku Wilmowskim, ręka w górę! Bardzo ładnie, proszę wycieczki. Wchodzimy!

W Muzeum Śląskim, w wiosce Masajów, rodzina ma pobawić się... klockami. I znaleźć m.in. przyjaciół Tomka. Przemysław Kucharczak /Foto Gość W Muzeum Śląskim, w wiosce Masajów, rodzina ma pobawić się... klockami. I znaleźć m.in. przyjaciół Tomka.

Kto czytał, ten wie: Tomek Wilmowski jest bohaterem serii książek przygodowo-podróżniczych, niezwykle popularnych w Polsce ponad ćwierć wieku temu. Autorem serii był katowiczanin Alfred Szklarski. Jego książki o Tomku czy o Indianach ze szczepu Dakotów kształtowały w kolejnych pokoleniach, dorastających w PRL, ciekawość świata i szacunek dla ludzi z innych kultur. I oto Muzeum Śląskie otwarło właśnie nową wystawę stałą „Na tropie Tomka”. Mieści się w pięknie wyremontowanym budynku, w którym kiedyś działała stolarnia kopalni „Katowice”.

Zadanie dla zwiedzających rodzin: znaleźć Tomka Wilmowskiego, który przepadł bez wieści gdzieś w wielkim świecie! „Szukajcie chłopca o blond włosach i szerokim uśmiechu!” – prosi przez głośniki sam Alfred Szklarski...

Zapach Amazonii

Tylko jak go znaleźć? Wiadomo, że na kolejnych kontynentach, które będziemy za chwilę zwiedzać, zostawił dla nas pięć listów. W tych listach będą zawarte dalsze instrukcje. Każdy rodzinny zespół dostaje na drogę plecak z mapką, notatnikiem, lupą i lusterkiem, które bardzo nam się przydadzą w poszukiwaniu młodego Polaka. A teraz naprzód, Tomek czeka! Start i meta podróży mieszczą się w biblioteczce, pełnej książek dla młodych.

– To są książki znane nam i naszym rodzicom. Można je wziąć do ręki. To może być taki sentymentalny powrót do czasów młodości – proponuje Adam Pisarek, kurator wystawy – rocznik ’84. Pan Adam należy więc do pokolenia, które już rzadziej miało do czynienia z serią o Tomku. Mimo to zetknął się z nią. Kiedy był mały, jakoś nie umiał zabrać się do stojącej na półce w rodzinnym domu „Tajemniczej wyprawy Tomka”. Kilka lat później pochłonął jednak wszystkie książki z serii. – Po prostu uwielbiałem „Tomka wśród łowców głów”, bo ta książka opisuje bardzo odległą kulturę Nowej Gwinei. I to było fascynujące – wspomina.

Tymczasem jednak wchodzimy do sali, która przypomina sterówkę statku. „Przekręć kołem sterowym w prawo lub w lewo, żeby uruchomić przekaz” – zachęca napis. I już po chwili na wielkim globusie podświetlają się kontynenty, które odwiedził Tomek w kolejnych tomach, a na półkolistych ścianach rzutnik wyświetla trasę jego wypraw. Na przykład podróży do Afryki w roku 1903 – w którym dzieje się akcja książki „Tomek na Czarnym Lądzie”.

Od portu w Mombasie nad Oceanem Indyjskim do miejscowości Kisumu rysuje się na mapie tor kolejowy. Dalej pojawiają się już tylko odciski stóp. Prowadzą w głąb i w głąb kontynentu, wciąż mało znanego na początku XX wieku – wśród goryli, hien, zebr, lwów i żyraf. Po drodze wykonujemy kolejne zadania: przetrząsamy tajemnicze skrzynie i przybijamy pieczęcie w naszym notatniku. Szukamy przyjaciół Tomka w wiosce Masajów. Wśród bujnej przyrody amazońskiej dżungli znajdujemy zapachowe tuby, z których – po odsłonięciu pokrywki – sączy się intensywny aromat kakaowca, ananasa czy brazylijskiego pieprzu.

– Ta wystawa nie jest przeznaczona dla samych dzieci ani dla samych rodziców. Chodzi o to, żeby przejść nią razem! To jest okazja, żeby porozmawiać między pokoleniami przy rozwiązywaniu zadań i dowiedzieć się czegoś od siebie – podpowiada Adam Pisarek.

Gościnni Jakuci

Właśnie wchodzimy do jurty Jakutów, ludu żyjącego na Syberii. Tomek wciąż nas wyprzedza: był tu przed nami. Możemy usiąść przy ognisku, przymierzyć tradycyjny strój jakucki. – W jurcie Jakutów czeka na nas opowieść o gościnności – zdradza Adam Pisarek. – Dowiemy się tutaj, gdzie w jurcie kobiety trzymają biżuterię albo kto może usiąść na którym miejscu... Trzeba na przykład znaleźć ławę związaną z jednym, konkretnym domownikiem. I przy okazji dzieci uczą się okazywania szacunku wobec osoby, która gości nas w swoim domu – mówi. Na końcu wystawy, przed wejściem do biblioteczki, widać tajemnicze półki z telefonami. – A to co takiego? – Nic nie mogę powiedzieć! To jest związane z rozwiązaniem zagadki – zastrzega kurator.

Tworząc wystawę o serii książek Szklarskiego, Muzeum Śląskie ryzykuje i idzie ostro pod prąd współczesnej kulturze. Młodzież zazwyczaj niewiele dzisiaj czyta. Książki często przegrywają starcie z atrakcjami związanymi z komputerem. W dodatku książki o Tomku, pełne nie tylko przygód, ale też wiedzy o przyrodzie świata czy o pierwszych polskich odkrywcach – to chyba nie jest lektura najłatwiejsza. A już na pewno nie jest dzisiaj modna.

– Książki Alfreda Szklarskiego budowały wyobraźnię starszych pokoleń czytelników. Chcielibyśmy, by pozostały też w wyobraźni pokolenia najmłodszego – podkreśla Adam Pisarek. Może trzeba dzisiaj jakiejś iskry, która zachęci kolejne pokolenie do czytania książek Szklarskiego? Kurator sądzi, że wystawa w Muzeum Śląskim może dla niejednego być takim impulsem: – Bardzo byśmy chcieli, żeby po powrocie rodziny do domu dzieci zaczęły zgłaszać postulaty: „Ja chcę o tym poczytać! To było takie fajne, że chcę dowiedzieć się więcej!”.