publikacja 08.06.2017 00:00
Gdyby „kraina łagodności”, jak czasem nazywa się piosenkę poetycką, mogła mieć twarz, z pewnością byłaby to twarz Bułata Okudżawy.
WOJTEK LASKI /east news
To określenie pasuje do zmarłego przed dwudziestu laty rosyjskiego barda jak do nikogo innego. Okudżawa wydawał się bowiem cały utkany z łagodności. „Zawsze śpiewał po cichu bez złości/ Chociaż czasy leciutkie nie były/ Bo w balladzie im więcej miłości/ Więcej siły” – napisał o nim w piosence Andrzej Sikorowski z grupy Pod Budą. Trudno o celniejszą charakterystykę. Te piosenki faktycznie dodawały siły w trudnych czasach, choć przecież nie miały w sobie nic z krzykliwości protest songów.
Zwykła opowieść o losie
– Okudżawa to jest dla mnie zwykła opowieść o losie człowieka. Zwykła, ale bardzo głęboka. Jego najprostsze piosenki były bardzo wielowymiarowe – twierdzi Antonina Krzysztoń, która na swojej najnowszej płycie „Skarb” zaśpiewała dwie piosenki rosyjskiego barda. Pierwszą z nich jest „Modlitwa François Villona” – najbardziej znany utwór Okudżawy, zaczynający się od słów: „Dopóki ziemia kręci się...”. Druga to „Balonik”, w genialnym, poetyckim skrócie opisujący ludzkie życie:
Płacze dziewczynka, balon uciekł jej Ludzie mówią nie płacz, a balonik hen! Płacze dziewczyna, chłopca trzeba jej Ludzie mówią nie płacz, a balonik hen! Płacze kobieta, mąż porzucił mnie Ludzie mówią nie płacz, a balonik hen! Płacze staruszka, mamo dosyć łez, A balonik wrócił i niebieski jest!
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.