publikacja 15.06.2017 00:00
„Ostatni z Aleppo” i „Gleason” to bardzo różne filmy. Oba dokumenty, choć w innym kontekście, opowiadają o sile ludzkiego ducha.
materiały dystrybutora
„Gleason” to przejmująca opowieść o sile przetrwania, ojcostwie i miłości rodzinnej w obliczu nieuleczalnej choroby.
Jeszcze kilka miesięcy temu Aleppo zajmowało czołówki medialnych przekazów. Informacje te zajmowały o wiele więcej miejsca niż prowadzona obecnie ofensywa irackiej armii na Mosul. Można przypuszczać, że sytuacja ludności cywilnej, która znalazła się na atakowanych przez siły rządowe terenach, jest podobna do przedstawionej w filmie dokumentalnym „Ostatni z Aleppo”. Podobna, czyli tragiczna.
Oglądając ruiny po bombardowaniach, przeprowadzonych przez siły rządowe i Rosjan, widząc dzielnice Aleppo opanowane przez rebeliantów, aż trudno uwierzyć, że 2-milionowe, największe miasto Syrii było stolicą gospodarczą i handlową kraju. Rebelianci zajęli wschodnie Aleppo w lipcu 2012 r. i bronili je do grudnia 2016 roku. Zdjęcia do filmu rozpoczęły się pod koniec 2015 r., a zakończyły rok później, niedługo przed upadkiem bastionu rebeliantów w Aleppo. W filmie nie znajdziemy zbyt wielu informacji na temat okoliczności i kontekstu, w jakim działają jego główni bohaterowie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.