Kino z Azji

Edward Kabiesz

GN 31/2017 |

publikacja 03.08.2017 00:00

Problemy, jakie poruszają reżyserzy „Praktykanta” i „W sieci”, europejskiemu widzowi mogą wydawać się egzotyczne. Ale tylko pozornie.

Młody praktykant zadaje sobie pytanie, czy karę śmierci można wykonać „humanitarnie”, jak twierdzi jego starszy kolega. AURORA FILMS Młody praktykant zadaje sobie pytanie, czy karę śmierci można wykonać „humanitarnie”, jak twierdzi jego starszy kolega.

Wnaszych kinach filmy produkcji azjatyckiej pojawiają się rzadko, jednak mają swoją wierną publiczność. Paradoksalnie nawet liczniejszą niż w rodzinnych krajach ich twórców, czego przykładem są oba omawiane tytuły.

Humanitarne zabijanie

Podobny film rozgrywający się współcześnie nie mógłby powstać w Europie, gdzie kary śmierci się nie stosuje. „Praktykant” jest dziełem singapurskiego reżysera Boo Junfenga i chociaż dotyczy kary śmierci, trudno powiedzieć, by stawał po stronie jej przeciwników bądź zwolenników. Reżyser przedstawia historię z punktu widzenia głównego bohatera filmu, czyli nie – jak to bywa najczęściej – skazanego i jego adwokatów, ale oprawcy, jeżeli tak można nazwać kata.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.