publikacja 05.10.2017 00:00
O pracy nad filmem „Twój Vincent” opowiada Dorota Kobiela, współreżyserka pierwszej stuprocentowej animacji malarskiej w historii kina.
materiały dystrybutora
Arles Night Café – kadr z filmu „Twój Vincent”.
Edward Kabiesz: Dlaczego wybrali Państwo taką oryginalną i jednocześnie pracochłonną technikę realizacji?
Dorota Kobiela: Filmowe biografie malarzy skupiają się najczęściej na aspektach psychologicznych czy emocjonalnych ich życia. Na twórczości – niespecjalnie, a przecież jest ona esencją życia artysty. Tak było w dotychczas kręconych filmach o van Goghu. Ja chciałam opowiedzieć o nim za pomocą jego obrazów. Czułam potrzebę, by jakoś się w ten sposób wyrazić, tęskniłam za tego rodzaju malarstwem. Filmy krótkometrażowe w technice malowania animacji olejnej, która jest techniką stosunkowo świeżą, już powstawały. Tam obrazy maluje się na szkle farbą olejną. My, tworząc film pełnometrażowy, malowaliśmy na podobraziu, na płótnie. I to na pewno nasz film wyróżnia. Kiedy staraliśmy się o dofinansowanie tego projektu, mówiono nam: „No dobrze, ale z czym to mamy porównać, jak to sobie poradzi na rynku?”. A nam trudno było podać jakieś przykłady.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.