Botoks, czyli mieszanka wybuchowa

Joanna M. Kociszewska

publikacja 10.10.2017 06:00

Obejrzałam "Botoks". Obejrzeć się dał. Poziom wulgaryzmów i krwi nie spowodował omdlenia, ani u mnie, u nikogo na sali. Jedno i drugie "w normie reżysera". Ale żeby zaraz było warto...

Botoks, czyli mieszanka wybuchowa Mat. prasowy

"Botoks" Patryka Vegi miał być filmem o służbie zdrowia, który wywoła dyskusję... Wywołał falę potwornej krytyki. Krytyki w swojej masowości dość zaskakującej: jak to się stało, że nagle wszystkim zaczęły przeszkadzać wulgaryzmy czy sceny brutalne, ociekające krwią? Pamiętam wychwalane filmy, które z powodu poziomu bluzgu były dla mnie nie do obejrzenia... skąd nagle taka wrażliwość?

Obejrzałam "Botoks". Obejrzeć się dał. Poziom wulgaryzmów i krwi nie spowodował omdlenia, ani u mnie, u nikogo na sali. Jedno i drugie "w normie reżysera". Ale żeby zaraz było warto...

Film nie jest ani specjalnie mądry, ani dobrze zagrany. Obraz służby zdrowia jest nieciekawy, to prawda. Ale chyba jeszcze gorszy jest wyłaniający się obraz społeczeństwa. Jego dążeń i panujących między ludźmi relacji. Karykaturalny wręcz jest obraz mężczyzn (kobiety jeszcze przypominają ludzi...). Przekaz feministyczny w pełnej krasie... z istotną korektą. Film jest jednocześnie bardzo mocno feministyczny i bardzo mocno pro life. Może ta zbitka, w połączeniu z obrazem społeczeństwa, spowodowała taką falę krytyki ze strony środowisk dotychczas filmami tego reżysera zachwyconych? Nie potrafię odpowiedzieć...

Film ma bardzo mocny wydźwięk pro life, ale wbrew pozorom nie używa do tego drastycznych obrazów, znanych z antyaborcyjnych plakatów. Najbardziej drastyczna jest konstatacja, że to wyabortowane i to wyczekane, cudem uratowane dziecko wyglądają tak samo. I wyobraźnia tam, gdzie właściwie drastycznego niczego nie widać... Film jednak wypełniają dzieci. Wyczekane, wymarzone, utracone, nie do opłakania, ale i te będących radością swoich rodziców. Doprawdy, wolę taki przekaz, niż obrazki rozkawałkowanych ciał.

To nie znaczy, że dla elementu pro life warto film obejrzeć. Nie warto.

"Botoks". reż. Patryk Vega, 2017

TAGI: