Jestem żywym kamieniem

GN 44/2017 |

publikacja 02.11.2017 00:00

O nadrabianiu miną, pytaniu o sens i o Bogu, który jest odpowiedzią, mówi Marta „Marika” Kosakowska.

Marika nie ukrywa, że odkryła Bożą moc,  i to miało wpływ na muzykę, którą tworzy. Maciej Rajfur /Foto Gość Marika nie ukrywa, że odkryła Bożą moc, i to miało wpływ na muzykę, którą tworzy.

Maciej Rajfur: Gdzie podziała się polska królowa dancehallu? Co powiesz ludziom, którzy pytają o dawną Marikę, z warkoczykami i energiczną, imprezową nutą?

Marta „Marika” Kosakowska: Najchętniej zaśpiewam im fragment piosenki Anny Jantar „Nic nie może przecież wiecznie trwać”. Plotłam warkocze przez 15 lat i miałam już ochotę przestać. Imprezowanie interesowało mnie bardzo na etapie młodzieńczym. Ale człowiek przecież ewoluuje i pociągają go w miarę upływu czasu bardziej wyszukane idee i zjawiska. A co do energii, to ona jest i będzie bardziej odczuwalna w kolejnym albumie.

Od czego zaczęła się ta wielka zmiana w Twojej muzyce?

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.