W labiryncie

Edward Kabiesz

GN 3/2018 |

publikacja 18.01.2018 00:00

Prolog „Ataku paniki” Pawła Maślony nie zapowiada tego, co będzie później.

Nicolas Bro, jako gadatliwy podróżny,  oraz Dorota Segda i Artur Żmijewski jako stateczne małżeństwo wracające z wakacji. akson studio Nicolas Bro, jako gadatliwy podróżny, oraz Dorota Segda i Artur Żmijewski jako stateczne małżeństwo wracające z wakacji.

Słyszymy dochodzący z ciemności głos prezentera radiowego, który snuje opowieść o zmierzającym do samozagłady wszechświecie i zagubionym w nim człowieku. Drastyczne rozwiązanie tego wątku, którego znaczenie będziemy poznawać dopiero wraz z rozwojem akcji, z pewnością zaskoczy każdego widza. Ale to tylko początek.

„Atak paniki” jest filmem wielowątkowym, a każdy z wątków ma swego bohatera, który zmaga się z rzeczywistością, próbując znaleźć wyjście z coraz bardziej zapętlającej się sytuacji. Aż do wybuchu. Później okaże się, że wszyscy bohaterowie są ze sobą jakoś powiązani, a z czasem te powiązania stają się coraz bardziej wyraziste. Film Maślony to prawdziwa szarada dla widza zmuszonego odkrywać pod powierzchnią rozgrywających się na ekranie wydarzeń ich prawdziwe znaczenie. Nie jest komedią, chociaż czasem możemy się pośmiać.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.