Tutaj i gdzie indziej

Szymon Babuchowski

publikacja 27.01.2009 14:26

Wisława Szymborska nie chce przeoczyć żadnego z istnień, nawet tych widzialnych tylko pod mikroskopem. 29 stycznia ukaże się nowy tomik poetki zatytułowany „Tutaj”.

Tutaj i gdzie indziej

Zaledwie 19 wierszy zawiera nowy tomik Wisławy Szymborskiej, trzeci dopiero od czasów Nobla. Poetka przyzwyczaiła nas do tego, że publikuje rzadko i niewiele, ale to, co publikuje, nie schodzi raczej poniżej pewnego – wysokiego dodajmy – poziomu. Nie inaczej jest z jej najnowszym zbiorem. Choć nie przynosi on rewolucji w pisaniu Szymborskiej, to jednak jego lektura jest ucztą intelektualną, a chwilami nawet duchową.

W zamieci galaktyk
„Nie wiem jak gdzie,/ ale tutaj na Ziemi jest sporo wszystkiego./ Tutaj wytwarza się krzesła i smutki,/ nożyczki, skrzypce, czułość, tranzystory,/ zapory wodne, żarty, filiżanki” – brzmią pierwsze słowa tomiku. Pochwała tytułowego „Tutaj” wiąże się więc z niemożnością wyobrażenia sobie jakiegokolwiek „gdzie indziej”.

Za ziemskim bytowaniem przemawia „wszystko” – przedmioty, których możemy dotknąć, wytwory ludzkich rąk, nasze uczucia i działania, wymieszane w pozornie chaotycznej wyliczance. Po drugiej, niejasnej stronie jest tylko „nie wiem”.

A jednak poezja Szymborskiej do tego „nie wiem” ciągle odsyła. Bo jak inaczej określić tę nagłą zmianę perspektywy: „kręcisz się bez biletu w karuzeli planet/ a razem z nią, na gapę, w zamieci galaktyk,/ przez czasy tak zawrotne,/ że nic tutaj na Ziemi nawet drgnąć nie zdąży”? Podmiot liryczny tych wierszy, choć opowiada się po stronie doczesności, zawsze, jakby mimochodem, zaznacza istnienie czegoś więcej – jakiegoś świata, który wykracza poza nasz jednostkowy sposób patrzenia.

Nie inaczej było w wierszu „Chwila” sprzed kilku lat, gdzie w kontemplację z pozoru sielskiego krajobrazu wkradał się niepokój: „Jakby tutaj nie było żadnych kambrów, sylurów,/ skał warczących na siebie,/ wypiętrzonych otchłani,/ żadnych nocy w płomieniach/ i dni w kłębach ciemności”. Jakby nie było – ale jednak są!

Zestawiłem te wiersze nieprzypadkowo, bo oprócz podobnej konstrukcji mają też podobną funkcję w tomikach: otwierają je i są utworami tytułowymi. „Tutaj” i „Chwila” to przecież nierozłączna para, w obiegowym języku występująca w wyrażeniu „tu i teraz”. To wyrażenie wydaje się kluczem do poezji Szymborskiej, ale w rzeczywistości wprowadza nas dopiero do pierwszej komnaty. Jeśli zajrzymy głębiej, porwie nas zamieć galaktyk, zobaczymy też odkładające się w ziemi warstwy czasu.

Na przykład otwornice
„No cóż, na przykład takie otwornice” – piękny temat na wiersz, prawda? Albo żyjątka tak małe, że widzialne tylko pod mikroskopem – niewiele poświęcono im tekstów w literaturze pięknej. Szymborska pisze o nich, bo one też są częścią naszego „Tutaj”. Tak jakby broniła się przed przeoczeniem któregokolwiek z istnień. Zanim czas „streścił” otwornice i zamienił je w zachwycające białe skały, żyły przecież „każda z osobna,/ we własnej, bo we własnej/ wapiennej skorupce”.

Czas „nie wdaje się w szczegóły, bo w szczegółach litość”, ale poeta musi się w nie wdawać. Współodczuwanie należy bowiem do istoty poezji. „Kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie” – mówił Mickiewicz. Nie może pisać o wieczności ktoś, kto nie zaznał czasowości, kto nie zanurzył się w nasze bycie „Tutaj”. Czasem może się wydawać, że tego „Tutaj” u Szymborskiej jest aż za dużo, ale właśnie dlatego możliwość istnienia „gdzie indziej”, ledwie zaznaczona w wierszach, jest tak intrygująca.
Wieczność tkwi w szczegółach

Bo przecież wieczność przebija się do nas przez szczegóły – zdaje się mówić autorka tomiku. „Szalik z prawdziwej wełny w kolorowe paski”, zrobiony szydełkiem przez matkę kilkunastoletniej bohaterki jednego z wierszy, a przechowywany przez drugie, dorosłe „ja” tejże bohaterki, staje się nagle jedynym łącznikiem między teraźniejszością a przeszłością. Może dlatego warto ocalać od zapomnienia to, co z pozoru wydaje się nieważne. Od tego właśnie jest sztuka: „Dopóki ta kobieta z Rijksmuseum/ w namalowanej ciszy i skupieniu/ mleko z dzbanka do miski/ dzień po dniu przelewa,/ nie zasługuje Świat/ na koniec świata”.

Wisława Szymborska, Tutaj, Znak, Kraków 2009, s. 46