Porządkując chaos…

Piotr Drzyzga

publikacja 01.05.2009 11:19

„Śląskie miasta przypominają pnie drzew, w których przybywają kolejne słoje” – zauważył w jednym ze swoich tekstów Wojciech Wencel. Dzięki wydanej przez Uniwersytet Śląski książce Irmy Koziny, możemy owym „słojom” przyjrzeć się bliżej.

Porządkując chaos…

W samych tylko Katowicach roi się od budowli, które historycy sztuki określają między innymi jako modernistyczne, neorenesansowe, eklektyczne, funkcjonalistyczne, neogotyckie, secesyjne, neoromańskie, czy też takich, które powstały w nawiązaniu do stylu klasycyzującego baroku. A przecież to tylko stolica górnośląskiej aglomeracji, do której przynależy znaczniej więcej miast i mniejszych miejscowości, w których także nie brakuje cennych, zabytkowych budynków i większych, oryginalnych założeń architektonicznych.

Próby ich opisu podjęła się Irma Kozina - wykładowczyni Uniwersytetu Śląskiego – w pracy noszącej tytuł „Chaos i uporządkowanie. Dylematy architektoniczne na przemysłowym Górnym Śląsku w latach 1763-1955”. Punktem wyjścia jej rozważań jest teoria chaosu wykoncypowana przez Edwarda Lorenza oraz próby dostrzeżenia pewnych prawidłowości zachodzących w urbanistyce, w zależności od obowiązującego akurat systemu społeczno-politycznego. O wielkiej wartości tej książki decyduje jednak co innego.

„Chaos i uporządkowanie…” to przede wszystkim znakomicie napisana, a co za tym idzie wciągająca lektura. Nie tylko o architekturze, ale przede wszystkim o obowiązujących w danych epokach ideach oraz o historii śląskiego regionu. Tak jak Bogusław Wołoszański ukazywał w swoich programach nieodkryte dotąd tajemnice historii, tak też Kozina na łamach swojej publikacji odkrywa przed czytelnikami nieznane często fakty z historii sztuki.

Rzecz jasna nie mogło u niej zabraknąć opisów katowickiego Nikiszowca, czy Giszowca, o których - dzięki filmom Kazimierza Kutza, czy niedawnej publikacji Małgorzaty Szejnert "Czarny ogród" - wiemy sporo. Ale już na przykład czym jest gliwickie Wilcze Gardło, nie każdy będzie wiedział, a dzięki tekstowi Koziny może się sporo dowiedzieć na temat tego nazistowskiego osiedla dla SA-manów, znanego w latach ’30 ubiegłego wieku pod nazwą Eichenkamp.

Wstydzić się tej poniemieckiej spuścizny i milczeć o niej, czy może jednak – dostrzegając oryginalność planów ówczesnych architektów – promować tego typu budowle, jako godne zauważenia zabytki na kulturowej mapie Śląska? Starogermański styl, elewacje w konwencji Heimatstil, mające zastąpić starożytne agory i średniowieczne katedry tak zwane Domy Wspólnot… – to wszystko w górnośląskiej architekturze także odnajdujemy i warto o tym pamiętać. Szczególnie dziś, kiedy tak wiele dyskutuje się o wartości socrealistycznej architektury i planuje wyburzyć, bądź też kompletnie przebudować katowicki dworzec PKP.

No właśnie: wartość to, czy niechciana pozostałość po uprzednich systemach politycznych? Sposób w jaki Irma Kozina charakteryzuje większość omawianych przez siebie budowli powoduje, że dostrzegamy pozytywy tych „dyskusyjnych i wątpliwych” dla wieli budowli, zaś książka jej autorstwa staje się pozycją, którą po prostu trzeba znać! Rzuca bowiem zupełnie inne światło na poprzednie epoki, uzupełniając naszą wiedzę o to, czego w szkolnych podręcznikach do historii najpewniej nigdy nie znajdziemy. Polecam więc gorąco!

***
Chaos i uporządkowanie… – Irma Kozina
Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego
Rok wydania 2005
Ilość stron: 292