Niektóre ważne filmy czyli tzw. lista watykańska

publikacja 10.06.2005 09:15

W 1995 roku z okazji stulecia narodzin kina Kongregacja do spraw Środków Masowego Przekazu ogłosiła listę 45 filmów fabularnych, które zdaniem komisji zawierają szczególne wartości religijne, moralne i artystyczne. Listę podzielono na trzy kategorie podkreślając, że wybór filmów ma charakter subiektywny.

Filmy o szczególnych walorach religijnych

Andriej Rublow - reż. Andriej Tarkowski(1966)
Misja - reż. Roland Joffe(1986)
Męczeństwo Joanny d'Arc - reż. Carl Teodor Dreyer(1928)
Widowisko pasyjne - reż. Ferdynand Zecca i Lucien Nonguet, Francja(1902-1905)
Franciszek, kuglarz Boży - reż. Roberto Rossellini(1949)
Ewangelia wg św. Mateusza - reż. Pier Paolo Pasolini(1964)
Teresa - reż. Alain Cavalier (1986)
Słowo - reż. Carl Teodor Dreyer(1955)
Ofiarowanie - reż. Andriej Tarkowski(1986)
Św. Franciszek z Asyżu - reż. Liliana Cavani(1972)
Ben Hur - reż. William Wyler(1959)
Uczta Babette - Gabriel Axel(1987)
Nazarin - Louis Buňuel(1958)
Monsieur Vincent - Maurice Cloche(1947)
Oto jest głowa zdrajcy - Fred Zinnemann(1966)

Filmy o szczególnych walorach moralnych

Gandhi - Richard Attenborough(1982)
Nietolerancja - David Wark Griffith(1916)
Dekalog - Krzysztof Kieślowski(1987)
Do widzenia chłopcy - Louis Malle(1987)
Dersu Uzała - Akira Kurosawa(1975)
Drzewo na saboty - Ermanno Olmi(1978)
Rzym, miasto otwarte - reż. Roberto Rossellini(1945)
Tam, gdzie rosną poziomki - reż. Ingmar Bergman(1958)
Siódma pieczęć - reż. Ingmar Bergman(1956)
Rydwany ognia - reż. Hugh Hudson(1981)
Złodzieje rowerów - reż. Vittorio De Sica(1949)
Życie jest cudowne - reż. Frank Capra(1947)
Lista Schindlera - reż. Steven Spielberg(
Na nabrzeżu - Elia Kazan(1954)
Harfa Birmańska - Kon Ichikawa(1955)

Filmy o szczególnych walorach artystycznych

Odyseja kosmiczna 2001 - reż. Stanley Kubrick(1968)
La Strada - reż. Federico Fellini(1954)
Obywatel Kane - reż. Orson Welles(1941)
Metropolis - reż. Fritz Lang(1926)
Dzisiejsze czasy - reż. Charles Chaplin(1936)
Napoleon - reż. Abel Gance(1927)
8 1/2 - reż. Federico Fellini(1962)
Towarzysze broni - reż. Jean Renoir(1937)
Nosferatu - reż. Wilhelm F Murnau(1922)
Dyliżans - reż. John Ford(1939)
Lampart - reż. Luchino Visconti(1963)
Fantazja - reż. J. Algar(1940)
Czarodziej z Oz - reż. Victor Fleming(1939)
Szajka z Lawendowego Wzgórza - reż. Charles Crichton(1951)
Małe kobietki - reż. George Cukor(1933)


Król Królów (King of the Kings)

Reż. Cecil B. DeMille; wyk: H.B. Warner (Jezus), Dorothy Cumming (Maria), Ernest Torrence (Piotr), Joseph Schildkraut (Judasz), Jacqueline Logan (Maria Magdalena); USA 1927


Jeden z niewielu filmów niemych, które przetrwały próbę czasu i jeszcze dzisiaj warte są obejrzenia. Przedstawia życie Jezusa od chwili rozpoczęcia nauczania, poprzez zdradę Judasza, proces, Ukrzyżowanie aż do Zmartwychwstania. Chociaż znajdziemy tu również sceny, których nie ma w Biblii, reżyser do ewangelicznego przekazu w jego głównych nurtach podszedł z pietyzmem. DeMille, który chętnie przedstawiał na ekranie zmysłowe aspekty życia uważał, że odkupienie na ekranie nie ma dramatycznej siły przekonywania, jeżeli nie pokaże się z jakiego powodu grzesznik tego potrzebuje.

Film otwierają sceny fikcyjne, których nie znajdziemy w Ewangeliach, ale zapowiadają przyszły rozwój wydarzeń. Maria Magdalena i jej współbiesiadnicy słuchają najnowszych wieści o Jezusie i Judaszu. Maria Magdalena wpada we wściekłość, kiedy dowiaduje się, że Judasz, wcześniej jej przyjaciel, a teraz wyznawca Chrystusa, nie przyjdzie na jej ucztę. Sama udaje się do Jezusa, a spotkanie z nim sprawia, że skruszona nawraca się. Postaci Marii Magdaleny przypisano w filmie większe znaczenie niż w przekazie ewangelicznym, gdzie jako pierwsza zobaczyła Chrystusa po Zmartwychwstaniu. W prologu DeMille przedstawia ją zgodnie z powszechnym przekonaniem jako kobietę lekkich obyczajów. W Biblii nie znajdujemy bliższych inormacji o jej przeszłości, wiemy tylko, że była opętana przez siedem złych duchów.

W filmie pojawia się również młody św. Marek, chociaż w Ewangeliach nie pada jego imię. Nie znajdziemy w filmie również scen, w których Apostoł Piotr wypiera się Chrystusa.

DeMille zastosował w „Królu Królów” szereg interesujących środków filmowych. Jezus pojawia się na ekranie pokazywany subiektywną kamerą dopiero gdzieś 15 minut po rozpoczęciu filmu, kiedy widzimy jego postać tak, jak dostrzega ją dopiero co uleczone ze ślepoty dziecko.

Warto zwrócić uwagę na przedstawienie śmierci Judasza, który obserwuje ukrzyżowanie z pobliskiego wzgórza, wieszając się w momencie śmierci Jezusa. Godne uwagi są efekty specjalne użyte przy realizacji scen trzęsienia ziemi. Na owe czasy było to znaczące osiągnięcie. Sceny Zmartwychwstania zrealizowano w Technicolorze.

H.B.Warnera był trochę za stary, by przekonywająco odtworzyć na ekranie postać Jezusa, jednak chwilami jest niezły. Jedną z najlepszych kreacji w filmie stworzył Joseph Schildkraut jako Judasz, szczególnie w scenach Ostatniej Wieczerzy. Podobnie jak w wielu innych filmach o Chrystusie DeMille w tych scenach nawiązuje do słynnego obrazu Leonarda da Vinci, gdzie Judasz siedzi obok Chrystusa.

Jako ciekawostkę warto dodać, że DeMille nalegał, by w czasie kręcenia filmu członkowie ekipy nie używali alkoholu i tytoniu. Wszyscy aktorzy musieli podpisać nawet oficjalny dokument, który zakazywał im jakiejkolwiek „grzesznej” działalności.

W roku 1961 powstał remake Króla Królów w reżyserii Nicholasa Ray'a z Jeffreyem Hunterem w roli Jezusa.

Król Królów (King of the Kings) 1961

Reż. Nicholas Ray; wyk: Jeffrey Hunter (Jezus), Siobhan McKenna (Maria), Hurd Hatfield (Piłat), Ron Randell (Lucjusz), Claudia (Viveca Lindfors), Carmen Sevilla (Maria Magdalena), Brigid Bazlen(Salome); USA 1961


Poza tytułem i tematem film ma niewiele wspólnego z nakręconym w roku 1927 filmem DeMilla, nie jest to remake w dosłownym znaczeniu tego słowa. To monumentalne, prawie 3-godzinne widowisko również imponuje rozmachem wychodząc jednak poza dosłowną ilustracyjność cechującą wiele superprodukcji o życiu Chrystusa, a niektóre sceny wywierają ogromne wrażenie swoją prostotą i dramatyzmem. Należy do nich m.in. scena pierwszego spotkania Jezusa z Janem Chrzcicielem, czy Kazania na Górze. Na uwagę zasługuje ścieżka muzyczna Króla Królów, którą skomponował Miklos Rozsa. Narratorem jest Orson Welles, a autorem narracji Ray Bradbury. Zdjęcia do filmu kręcono w Hiszpanii, w rolach drugoplanowych zagrało wielu hiszpańskich aktorów.

Jednak Nicholas Ray, autor m.inn. „Buntownika bez powodu”, dosyć swobodnie potraktował niektóre z biblijnych postaci występujących w filmie. I tak np. Barabasza i Judasza przekształcił w rewolucjonistów występujących przeciw rzymskiej okupacji. Z tego też powodu Żydzi żądają uwolnienia Barabasza. Nie wspomina się w filmie o 30 srebrnikach, co sprawia, że zdrada Judasza nabiera zupełnie innego wymiaru. Wydaje się, że już sam scenariusz zawierał w sobie istotne inowacje w podejściu do ewangelicznego przekazu sytuując miejscami centralny konflikt w kategoriach politycznej walki i zdrady.


Zobacz także - "Jezus" na wideo - 1979 r.:.

Jezus (1979)

Reż. John Krish, Peter Sykes; wyk: Brian Deacon (Jezus), Rivka Neuman(Maria), Joseph Shiloach(Józef), Niko Nitai (Piotr)), Mosko Alkalai(Mateusz), Kobi Assaf (Filip), Eli Cohen (Jan Chrzciciel), Eli Danker (Judas Iscariot), Peter Frye(Piłat), Nisim Gerama(Thomas); USA 1979


Inspiratorem powstania filmu był Bill Bright, który doszedł do wniosku, że skoro tak wielu ludzi na świecie nie potrafi czytać, to właśnie film może pomóc przedstawić postać Chrystusa tłumom. Bright zwrócił się z propozycją zrealizowania filmu do Cecila DeMielle‘a, jednak nic z tego nie wyszło, bo nie było pieniędzy na jego produkcję. Po latach film jednak powstał, sfinansowany został całkowicie ze środków prywatnych. Fundusze wyłożyło małżeństwo Bunker i Caroline Hunt, przekonane o ewangelizacyjnej roli filmu o Jezusie.

Przygotowania do realizacji filmu trwały prawie pięć lat, gdyż jego autorom zależało na wiernym przedstawieniu obrazu życia w Palestynie z czasów Chrystusa. Przygotowania objęły między innymi badania dotyczace tkanin i sposobu ubierania się, pożywienia i zwyczajów. I tak na przykład dla zapewnienia autentyczności postanowiono, że przy produkcji kostiumów wykorzystane będą tylko ręcznie tkane płótna barwione jedynie 35 barwnikami, jakie stosowano w tamtych czasach. Producent kierował się ideą przyblizenia człowiekowi dwudziestego wieku nie tylko samego ewangelicznego przesłania, ale także kontekstu społecznego i kulturowego.

Film reżyserowali John Krish i Peter Sykes, a rolę Jezusa powierzono Brianowi Deaconowi, 30-letniemu angielskiemu aktorowi specjalizującemu się w repertuarze szekspirowskim. Wiele znanych z Nowego Testamentu postaci zagrali aktorzy niezawodowi, Żydzi i Palestyńczycy zamieszkujący tamte tereny. Ogółem w realizacji filmu wzięło udział prawie 5000 aktorów i statystów, a dla potrzeb filmu wykonano 4000 kostiumów. Zdjęcia do „Jezusa” nakręcono w tych samych miejscach, gdzie miały miejsce wydarzenia opisane w Nowym Testamencie. Film wyprodukowany przez Johna Heymana, amerykańskiego producenta żydowskiego pochodzenia, oparty jest ściśle na tekście Ewangelii wg św. Łukasza.

Wierność słowom Ewangelii św. Łukasza stanowi największą wartość tego filmu, bo sami twórcy zdawali sobie sprawą, że co do strony artystycznej tego obrazu można mieć wiele zastrzeżeń. Scenanriusz wierny jest przekazowi biblijnemu bez żadnych upiększeń i dodatkowych wątków. Wszystkie słowa, które padają w filmie znajdziemy w tekście Ewangelii św. Łukasza.

Premiera „Jezusa" odbyła się w roku 1979. Od chwili premiery podczas projekcji telewizyjnych, kinowych czy na kasetach video film obejrzało ponad 3 miliardy widzów na całym świecie. Jest to prawdopodobnie jedyne w historii światowej kinematografii dzieło filmowe, które przetłumaczono na ponad 600 języków, a dla wielu widzów film stał się inspiracją powrotu lub odkrycia Boga. Film wykorzystywany jest przez wiele organizacji zajmujących się ewngelizacją w krajach rozwijających się. Planuje się zrobienie ścieżki dźwiękowej w 1153 językach.

W roku 2000 opracowano nową wersję filmu dokonując znaczmych skrótów w stosunku do pierwotnej, która trwała prawie dwie godziny. Nie jest to oczywiście pełny zapis Ewangeli, werset po wersecie, ale obraz bardzo wierny tekstowi Ewangelii wg św. Łukasza, który stara się przybliżyć jej przesłanie. „...Film ten z pewnością ma wartość ewangelizacyjną. Jako jedno z nowoczesnych środków przekazu, pozwala przybliżyć współczesnemu człowiekowi wychowanemu na telewizji tajemnice wiary na sposób jemu bliski i zrozumiały. W dzisiejszym bałaganie idei postmodernistycznych, film ukazuje Jezusa głoszącego naukę, która wyzwala i wskazuje jasno drogę życia. Jest to więc propozycja dla wszystkich i każdy może ten film z pożytkiem obejrzeć.” - napisał w swojej opoinii o filmie ks. prof. Józef Kudasiewicz.

Z okazji Roku Jubileuszowego opracowano nowy materiał ewangelizacyjno-katechetyczny, kórego film stanowił znaczącą część. Swoją inicjatywę ewangelizatorzy nazwali „Chcę widzieć Jezusa”. Ewangelizatorzy uznali, że film będzie doskonałym doskonałym narzędziem do ewangelizacji i katechezy. Teologowie, którzy go weryfikowali, zalecili jego wykorzystanie w parafiach lub szkołach np. w trakcie rekolekcji.Film może być wykorzystany w trakcie katechezy, gdyż jest złożony z wielu odrębnych części, którymi są poszczególne perykopy.

W Polsce projekcje filmu organizuje Ruch Nowe Życie we współpracy z Kościołem katolickim i innymi kościołami chrześcijańskimi. Film dostępny jest również na kasetach video w kilku wersjach.

"Jezus" - 1979



Wierność słowom Ewangelii św. Łukasza stanowi największą wartość tego filmu, bo sami twórcy zdawali sobie sprawą, że co do strony artystycznej tego obrazu można mieć wiele zastrzeżeń. Scenanriusz wierny jest przekazowi biblijnemu bez żadnych upiększeń i dodatkowych wątków. Wszystkie słowa, które padają w filmie znajdziemy w tekście Ewangelii św. Łukasza.
Reż. John Krish, Peter Sykes; wyk: Brian Deacon (Jezus), Rivka Neuman(Maria), Joseph Shiloach(Józef), Niko Nitai (Piotr)), Mosko Alkalai(Mateusz), Kobi Assaf (Filip), Eli Cohen (Jan Chrzciciel), Eli Danker (Judas Iscariot), Peter Frye(Piłat), Nisim Gerama(Thomas); USA 1979; 120 min.

Istnieje kilka różnych wydań tego filmu w obiegu kasetowym.

I

Skrócona wersja słynnego dzieła Johna Heymana. Z filmu oryginalnego wycięto ponad 40 minut oraz dodano nowy wstęp i zakończenie, które przybliżają znaczenie Roku Jubileuszowego 2000, a także osobistej relacji z Jezusem i doświadczenia życia wiary w Kościele. Wydawnictwo wykorzystuje istniejącą wcześniej polską wersję językową.

Film w tej edycji rozdawany był uczestnikom Światowych Dni Młodzieży w Rzymie w sierpniu 2000 roku. Obecnie wychodzi z użycia w związku z publikacją nowej polskiej wersji językowej „JEZUS" Edycja Specjalna 2000.



II

Najnowsza edycja VHS zawiera nowy polski dubbing, z udziałem m.in. Wiktora Zborowskiego, Cezarego Morawskiego, Jacka Mikołajczaka oraz Olgi Bończyk. Polski dubbing wyreżyserował Miłogost Reczek przy konsultacji artystycznej Myriam Aleksandrowicz.

Firma VOICELAND z Wrocławia dokonała rejestracji nowej wersji językowej, zremiksowania i zremasterowania muzyki oraz efektów dźwiękowych „Jezusa". W trakcie prac wykorzystano oryginalne materiały studyjne producenta filmu Inspirational Films Inc., a całkiem nowe efekty synchroniczne zrealizowano we Wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych. Premiera tej wersji „Jezusa" odbyła sie na antenie TVP1 23 grudnia 2000 roku.

III

Krótka seria kaset VHS o podniesionej jakości dźwięku ze starą wersją językową. Nakład wyłącznie dla celów ewangelizacyjnych, obecnie niedostępny w sprzedaży komercyjnej. Dystrybucja prowadzona wyłącznie przez Stowarzyszenie ICPE Polska.
Specjalny dodatek: Wypowiedź kardynała Józefa Tomko na temat filmu.
Data wydania: Luty 2000

"Przebaczenie"



Jean Vanier po kilku latach służby w marynarce wojennej zrezygnował z robienia kariery wojskowej. Wyjechał do Francji i Szwajcarii studiować filozofię i teologię.

Wkrótce potem odnalazł, jak sam mówi, swoje prawdziwe powołanie: służbę upośledzonym i niepełnosprawnym. „Upośledzeni umysłowo są ludźmi najbardziej umiłowanymi przez Boga. Wsłuchujmy się w ich cierpienie, a przede wszystkim stańmy się dla nich przyjaciółmi.

Bo ten kto przyjmuje słabego, przyjmuje Jezusa” - mówi Vanier. Kaseta przedstawia jedną z wygłoszonych przez Jeana Vanier konferencji, poświęconą przebaczeniu. Reż. Andrzej Rostworowski

"Nie wpadnij w sidła"



Jacques Verlinde opowiada o swoich doświadczeniach związanych ze spirytyzmem, okultyzmem i kontaktach z różnymi szkołami ezoterycznymi. Tym razem przedstawia sposoby wyjścia z tego kręgu, co nie jest sprawą łatwą, bo jak mówi wielu ludzi uzależnia się od nich, jak od narkotyków.

Opowiada też o pomocy i radach jakich udziela ludziom młodym, szczególnie podatnym na wszelkiego rodzaju nowości, które dopiero po czasie okazują swoje prawdziwe oblicze.

Real. Andrzej Rostworowski


"Mistrzowie fałszu"



Tym razem Jacques Verlinde opowiada o niebezpieczeństwach, jakie grożą wszystkim zajmującym się okultyzmem, spirytyzmem i podobnymi zjawiskami.

Jest to świadectwo tym cenniejsze, że oparte na zdarzeniach wziętych z życia, z własnego doświadczenia, kiedy starał się udzielać porad ludziom, którzy zwrócili się do niego z prośbą o pomoc. Jacques Verlinde oświetla to zjawisko również w kontekście historycznym.

Real. Andrzej Rostworowski


"Pan Bóg mnie ocalił"



Ojciec Jacques Verlinde, urodzony w 1947 roku w Belgii, przebył niezwykłą drogę duchową zanim otrzymał święcenia. W filmie „Pan Bóg mnie ocalił” opowiada o swoich doświadczeniach związanych z medytacją transcendentalną, praktykami okultystycznymi, psychotroniką i różdżkarstwem.

Najciekawsza jest jego opowieść o nawróceniu i spotkaniu z Jezusem, o długiej drodze do wyzwolenia i odrodzenia duchowego, co zawdzięcza modlitwie. Po latach Verlinde wstąpił do seminarium duchownego w Rzymie, uzyskał doktorat z filozofii w Louvain, prowadził wykłady na Uniwersytecie Katolickim w Lyonie.

Realizacja:Andrzej Rostworowski

"Joga"



Jacques Verlinde przedstawia różnice pomiędzy medytacją transcendentalną a modlitwą chrześcijańską. Joga to nie tylko zespół ćwiczeń pomagający należycie skoncentrować umysł, ale coś znacznie szerszego. Modlitwa chrześcijańska to osobowy dialog, akceptacja osobowego Boga w moim sercu i budowanie relacji miłości do Niego i taka praktyka nie potrzebuje techniki anihilacji osobowości. Chrześcijanin nie może przygotowywać się do spotkania z Bogiem osobowym poprzez rozmywanie swojego ja.

"Ezoteryzm i reinkarnacja"



Ezoteryzm i reinkarnacja. W swoim wykładzie Jacques Verlinda przybliża pojęcia ezoteryzmu i reinkarnacji. Szanując tradycje duchowe każdej religii zaznacza, że dzisiejszy okultyzm zawdzięcza swoje rozprzestrzenienie się poprzez proponowanie technik orientalnych, które w wielu sytuacjach są skuteczne, ale ich pełny sens jest sensem duchowym, a nie rodzajem władzy czy mocy. Włączanie tych technik w doświadczenie chrześcijańskie jest niezwykle niebezpieczne, bo pociąga to za sobą synkretyzm. Modlitwa chrześcijańska to osobowy dialog, akceptacja osobowego Boga w moim sercu i budowanie relacji miłości do Niego i taka praktyka nie potrzebuje techniki anihilacji osobowości.


Jezus z Nazaretu (Jesus of Nazareth, Gesu di Nazareth)





Reż. Franco Zeffirelli; scen: Franco Zeffirelli, Anthony Burgess, Suso Cechi D"Amico; wyk: Robert Powell (Jezus), Olivia Hussey ( Maria, matka Jezusa), Yorgo Voyagis (św. Józef), Anne Bancroft (Maria Magdalena), Ernest Borgnine (centurion)), James Farentino (św. Piotr), James Earl Jones (Baltazar), Stacy Keach (Barabasz), Ian McShane (Judasz Iskariota), James Mason (Józef z Arymatei), , Peter Ustinov (Herod), Christopher Plummer (Herod Antypas), Michael York (Jan Chrzciciel), Laurence Olivier (Nikodem), Anthony Quinn (Kajfasz), Donald Pleasence (Melchior), Claudia Cardinale (cudzołożnica); Wielka Brytania/Włochy 1977





Franco Zeffirelli po nakręceniu filmu o świętym Franciszku z Asyżu „Brat Słońce, siostra Księżyc"nie zamierzał wracać do tematyki religijnej. Kiedy w 1973 r. narodził się pomysł nakręcenia filmu o dziejach Jezusa Chrystusa i zaproponowano mu jego reżyserię, odmówił. Dopiero producent Vincenzo Labella przełamał jego opory i wahania. Zeffirelli zastrzegł sobie pełną swobodę w realizacji, starannie też przygotowywał się do zdjęć odbywając podróże do Egiptu, Grecji, Izraela, Maroka, Tunezji i na Sardynię w poszukiwaniu najodpowiedniejszych plenerów zdjęciowych. Długo kompletował też obsadę szukając aktora do roli Jezusa. Początkowo rozważał kandydaturę Dustina Hoffmana i Ala Pacino, ale ostatecznie wybrał angielskiego aktora Roberta Powella, w którym zafascynowały go przede wszystkim jasne, „krystaliczne" oczy o magnetycznej sile.

W pełnej wersji film trwał 371 minut, w niektórych krajach wyświetlano wersję skróconą do 180 minut. Zdjęcia krecono w Anglii, Tunezji i Maroku. W wielu sprawach dotyczących realizacji reżyser konsultował się z Watykanem. Jego premiera odbyła się w Niedzielę Palmową 1977 roku. Po premierze serial został gwałtownie zaatakowany przez komunistyczną prasę. Film wyświetlano w kinach (w wersji kinowej pominięto szereg epizodów) i telewizji, w Polsce przez wiele lat nie mógł być pokazywany w oficjalnym obiegu, jednak tysiące widzów obejrzało go w czasie projekcji organizowanych w kościołach przez księży.

Monumentalny serial Zeffirellego uważany jest powszechnie za jeden z najlepszych od strony artystycznej film o życiu, nauczaniu i zmartwychwstaniu Jezusa, wierny Ewangelii, zrealizowany z rozmachem i poruszający.

Filmowych wersji Ewangelii powstało sporo. Zeffirelli realizował swój film po „Mesjaszu” Rosselliniego i „Ewangelii wg świętego Mateusza” Pasoliniego, a więc filmach, które starały się znaleźć współczesny punkt widzenia na ten uniwersalny temat. Chociaż „Jezus z Nazaretu” wpisuje się w tradycję wielkiego widowiska, reżyser rezygnuje całkowicie z charakterystycznych szczególnie dla superprodukcji amerykańskich dodatkowych wątków, często o sentymentalnym charakterze.

Tu centralną postacią jest Jezus i na nim oraz jego przesłaniu skupia się uwaga widza. Scenariusz zgodnie z prawdą zawartą w czterech Ewangeliach przedstawia wyłącznie fakty z życia Jezusa, a co najważniejsze i co udało się nielicznym twórcom filmowym, znakomicie podkreśla zarazem boską i ludzką naturę Zbawiciela.

Rewelacyjne zdjęcia, wiarygodne odtworzenie na ekranie życia w Ziemi Świętej z czasów Jezusa, dramatyzm wynikający z rzeczywistych, przedstawionych w Ewangelii wydarzeń, a także pogłębiona charakterystyka występujących na ekranie postaci, jak np. moralna ewolucja Marii Magdaleny, sprawiły, że film do dzisiaj wzrusza i budzi zainteresowanie widza, zachęcając go pogłębienia swej wiary. Dziwić może fakt, że nie znalazł się na tzw. liście watykańskiej, ale brano tam pod uwagę wyłącznie filmy kinowe.


ZEFFIRELLI O SWOIM FILMIE

Fragment wywiadu z Zeffirellim przeprowadzony w czasie realizacji filmu:
- Po św. Franciszku przyszedł czas na Jezusa z Nazaretu. Czy jest pan człowiekiem wierzącym?
- Tak, jestem wierzący , i to nie z powodów mających jakiekolwiek odniesienia kulturalne. ...
- Ale kiedy film o Chrystusie będzie gotowy, nie uniknie pan tego rodzaju pytań.
- Tak, być może. Powiedzmy więc, że chciałbym pokazać niezwykłe przymioty postaci Jezusa odwołując się do faktów oczywistych, oczywistości boskiej i oczywistości istoty człowieczeństwa...Najpiękniejsze w filozofii głoszonej przez Jezusa jest to, że wszyscy jesteśmy częścią Boga... Dzięki ofierze Jezusa stało się możliwe zawarcie nowego układu między człowiekiem a Bogiem. ...Chciałem przywrócić prawdę przykładu Jezusa przy pomocy środków uczuciowych, obiektywnych. Nigdy nie lubiłem rozmawiających aniołów. W scenie Zwiastowania Maryja wysłuchuje słów anioła, ale my słyszymy tylko jej odpowiedzi. Można wierzyć lub nie. Decyzja należy do widza....
...Przed tym filmem byłem katolikiem o wierze dość umiarkowanej. Nie znałem Ewangelii, byłem ignorantem. Studiowanie jej stało się dla mnie wielką rewelacją. Ewangelia nie przytłumia radości życia . Wręcz przeciwnie: Bóg jest tak piękny, że wszystko, co jest piękne na ziemi, zostało stworzone na Jego podobieństwo....(Le Nouvel Observateur, 8.11.1976).

„Respektuję pracę moich kolegów, ale najpiękniejszym, najbardziej prawdziwym filmem o Jezusie jest dla mnie Golgota Julien Duvviera z 1935 roku. Ta Golgota wywarła na mnie ogromne wrażenie, kiedy byłem dzieckiem. Udało mi się znów ją zobaczyć przed nakręceniem Jezusa z Nazaretu. To jedyny film, którego sposób potraktowania tematu mi odpowiada. Chciałem być wierny tekstowi Ewangelii, co było poważnym problemem, ponieważ ten tekst to ogromny materiał. Mój Jezus z Nazaretu nie jest filmem religijnym. To film historyczny, historia dusz i miłości, historia, w której odnajduje się Boga.”(Le Monde, 11.1.1978)


KRZYSZTOF ZANUSSI

o Jezusie z Nazaretu Zeffirellego i Ewangelii według św. Mateusza Pasoliniego: „Szczególnym dziełem Pasoliniego była jego(Pasoliniego ) Ewangelia według św. Mateusza, stawiam ją wyżej od Jezesa z Nazaretu Zeffirellego, który jest dla mnie zbyt wiktoriański, zbyt akcentuje „sceny cudowne”, np. połowu; wolałbym gdyby Zeffirelli przydał aspekt materialny tekstowi, którego sens leży gdzie indziej i ma inny wymiar. Oczywiście, film jest zrobiony rzetelnie i z poszanowaniem praw sztuki, choć w wielu momentach nie wzrusza, a w innych rozdrażnia przez niepotrzebne ucieleśnienie tego, co funkcjonuje nie w materialnym wymiarze.°(Film na świecie” nr 337-338, str.9)



"Ewangelia według św. Mateusza" (Il Vangelo Secondo Matteo)
Reżyseria i scenariusz: Pier Paolo Pasolini; zdjęcia: Tonino Delli Colli; wyk: Enrique Irazoqui (Jezus), Settimio Di Porto (Piotr), Otello Sestili (Judasz), Mario Socrate (Jan Chrzciciel), Mariagherita Caruso (Maria w młodości), Susanna Pasolini (Maria jako staruszka), Marcello Morante (Józef), Rossana Di Rocco (Anioł Pański), Rodolfo Wilcock (Kajfasz), Amerigo Bevilacaqua (Herod I Wielki), Paola Tadesco (Salome); Włochy/Francja 1964; 137 min.


W wersji włoskiej film nosił tytuł „Ewangelia według Mateusza”, w innych zachowano skrót św. przed imieniem Ewangelisty.

Początkowo Pasolini chciał relizować film w Palestynie, pojechał tam nawet, by szukać obiektów zdjęciowych. Ostatecznie zdjęcia nakręcono w południowych Włoszech, częściowo w Materze, której plenery wielokrotnie służyły również później filmowcom przy produkcji filmów o tematyce biblijnej.

Podobnie jak inne filmy Pasoliniego i ten wywołał gorące dyskusje. Już sam fakt, że zadeklarowany marksista i w swoim czasie członek partii komunistycznej, później z niej wykluczony, z przyczyn politycznych i obyczajowych (homosksualizm), zrealizował film według Ewangelii św. Mateusza wzbudził zdziwienie. W komunikacie lokalnej gazety komunistycznej znalazło się stwierdzenie, że Pasolini został wydalony jako „...człowiek moralnie bezwrtościowy. Uważamy fakty, które spowodowały dyscyplinarne usunięcie Pasoliniego z naszych szeregów za przykład zgubnych wpływów pewnych ideologicznych i filozoficznych prądów reperzentowanych m.in. przez Gidea, Sartrea oraz innych poetów i intelektualistów, którzy pozując na postępowych, w rzeczywistości reprezentują najbardziej szkodliwe aspekty burżuazyjnej dekadencji." Mimo wyrzucenia z partii nigdy nie przestał być marksistą.

Pasolini wielokrotnie był oskarżany o obrazoburstwo, miał wiele procesów o obrazę moralności. Należy jednak wziąć pod uwagę, że Pasolini wychowany został w duchu religii katolickiej i również w innych jego filmach znajdziemy - często szokujące i wywołujące oburzenie - do niej odniesienia. Był zafascynowany chrześcijaństwem, a jednocześnie deklarował swój antyklerykalizm, nawołując do powrotu do źródeł chrześcijaństwa z czasów działalności Chrystusa. Zapytany, dlaczego realizuje tematy religijne skoro jest ateistą odpowiedział; „ Jeżeli wiesz, że jestem niewierzący, to znasz mnie lepiej niż ja sam. Być może i jestem człowiekiem niewierzącym, ale takim, który tęskni za wiarą”.

W czasie kiedy włoska cenzura zakazała wyświetlania noweli Pasoliniego „Twaróg” wchodzącej w skład nowelowego filmu „Rogopag”, a on sam został oskarżony o bluźnierstwo i skazany na cztery lata więzienia, których zresztą nie odsiedział, reżyser przystąpił do realizacji „Ewangelii...”. Tym razem Pasolini dokonał wiernej adaptacji tekstu, zmiany są nieliczne, a swoją „Ewangelię według Mateusza” została nawet zadedykowana „słodkiej pamięci Jana XXIII”. Z wypowiedzi Pasoliniego wynika, że idea nakręcenia filmu o Jezusie zrodziła się w czasie jego pobytu we Florencji, gdzie w pokoju hotelowym znalazł Ewangelię według św. Mateusza i natychmiast ją przeczytał.

Pasolini zaangażował do roli Chrystusa amatora, który przedstawiał zupełnie odmienny typ postaci niż występujący w nakręconych do tej pory produkcjach aktorzy. Chrystus w wykonaniu Enrique Irazoqui, baskijskiego studenta, jest stanowczy, zdecydowany, a nawet ostry, przypominając miejscami rewolucjonistę, który realizuje swoistą wizję społeczną. W roli Matki Boskiej w starszym wieku wystąpiła matka reżysera, Susanna Pasolini, a jej wizerunek jako starzejącej się kobiety również odbiegał od tradycji utrwalonej w ikonografii. W pozostałych rolach i jako statyści wystąpili przyjaciele reżysera i wieśniacy z terenów, gdzie kręcone były zdjęcia filmu. Ich surowe, naznaczone piętnem ciężkiej pracy i zmarszczkami twarze współgrają z elementami równie ubogiego krajobrazu, prymitywnych budowli i posępnego, pustynnego pejzażu, fotografowanego, podobnie jak cały film w ostrych odcieniach bieli i czerni.

Niezwykła była koncepcja muzyczna filmu. Prócz Bacha, Mozarta, reżyser używa cytatów z muzyki religijnej Czarnej Afryki, bluesa i pieśni rosjskich. W połączeniu z warstwą obrazową, w której znajdujemy stylizacje malarskie i rzeźbiarskie kadrów (Giotto, Masaccio, Botticelli, El Greco, Donatello) stwarza to poczucie uniwersalności, a zarazem prostoty.


Film Pasoliniego powstał w opozycji do dotychczasowej tradycji widowiskowych produkcji będących najczęściej ilustracją tematów ewangelicznych, pozbawionych jednak duchowej głębi. Zrezygnował z epiki historycznej kładąc nacisk na nauczanie Jezusa a nie rekonstrukcję Jego biografii.

„Ewangelia wg św. Mateusza” jest pierwszą Ewangelią kanoniczną, była najbardziej używanym tekstem Ewangelii w dawnym Kościele ze względu na swą kompletność i bogactwo nauk, zawartych w tzw. wielkich mowach. Pasolini nie chciał uprawiać jakiejkolwiek bieżącej publicystyki, ponieważ całkowicie zaufał tekstowi biblijnemu. Ekranizację Pasoliniego wyróżnia przede wszystkim posunięta do skrajności oszczędność środków wyrazu połączona z ascetyzmem narracji. Niezależnie od intencji deklarowanych przez reżysera, że ekranizując tekst w postaci pierwotnej chciał uwypuklić sprzeczności pomiędzy jego przesłaniem a wykorzystywaniem go w religii, to poprzez skrajny, surowy realizm reżyser osiągnął wymiar transcendencji, dotarł do tego co mistyczne. Przy czym nie jest to realizm przejawiający się w wierności realiom historycznym, obyczajów, strojów czy zachowań. Reżyser nie odtwarza rzeczywistości konkretnej lecz buduje rzeczywistość symboliczną. Jest to raczej wierność wobec ekranizowanego tekstu, co jeszcze bardziej podkreśla paradokumentalny styl narracji, a jego znaczenia ukryte są za faktami. Powolny rytm następujących po sobie obrazów od czasu do czasu przerywają akcenty dramatyczne.

Utwór Pasoliniego spotkał się z bardzo zróżnicowanym przyjęciem odbiorców. Wielu krytyków uważa, że to właśnie Pasoliniemu udało się dokonać doskonałej adaptacji tekstu biblinego, oddającej w pełni jego metafizyczną siłę. Na festiwalu w Wenecji film zdobył Grand Prix, a jury OCIC (Międzynarodowe Katolickie Biuro Filmowe) uzasadniło swoją nagrodę tym, że reżyser ze wstrząsającą prostotą i napięciem wyraził „społeczne posłannictwo Ewangelii”. Część środowisk katolickich ostro potępiła przyznanie nagrody katolickiej Pasoliniemu, inni dostrzegli w jego filmie przesłanie zgodne z duchem Ewangelii. Z drugiej strony film odbierano jako zaangażowane dzieło marksistowskie, a Chrystus, jak pisze Jerzy Kossak w swojej książce „Kino Pasoliniego”, „jest męczennikiem sprawy społecznej, trapionym przez świadomość swojej przegranej”...Jest to film wyrosły z ideowego zaangażowania po stronie idei społecznej przeciwko ideologii kompromisu i pokoju społecznego. To - pradoksalnie - szczytowy moment zaangażowania twórcy po stronie walczącego marksizmu i ruchu robotniczego." W postaci Chrystusa widziano nonkonformistę i rewolucjonistę walczącego o doskonalszy porządek moralny świata. Tego typu interpretacje wpisywały film w rejony bliskie teologii wyzwolenia wynikające z ówczesnych kontekstów społecznych i politycznych.

Franco Zeffirelli (autor Jezusa z Nazaretu) o filmie Pasoliniego: „Pasolini pokazał historię Jezusa, jakby to była jego własna: jako apostołowie wystąpili najlepsi przyjaciele, Matką Boską była uwielbiana matka. Uważał bowiem, że jedynym sposobem wytłumaczenia owej niezwykłej opwieści jest przeniesienie jej na poziom osobisty”.



Halloween. Święto duchów.



Film z realizowanego w USA cyklu programów „Inwazja pogaństwa” składającego się z trzynastu tytułów. Chociaż program przygotowany został w roku 1991, wydaje się, że późniejszy rozwój nowinek związanych z powrotem do pogańskich tradycji sprawił, że film tylko zyskał na aktualności. Tym bardziej, że w ostatnich latach podejmuje się działania wynikające najczęściej z pobudek komercyjnych, mające na celu upowszechnienie w Polsce różnych świąt czy zwyczajów obchodzonych w USA czy Europie Zachodniej.

Do takich należy Halloween, czyli święto duchów, niezwykle popularne szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Autorzy programu przedstawiają genezę tego święta, którego korzenie tkwią w starożytnych kultach pogańskich. Ich tradycja sięga do celtyckich rytuałów w czasie których składano też ofiary z ludzi.

Dzisiaj Halloween szczególnie radośnie świętują dzieci, które w różnych przebraniach, często makabrycznych, chodzą po domach wypraszając cukierki lub jabłka. Film zwraca uwagę na niebezpieczeństwa związane z tym pozornie niewinnym zwyczajem. Przedstawia ruchy, stowarzyszenia dla których Halloween jest ważnym elementem odprawianych rytuałów, niosących zagrożenie dla społeczności chrześcijańskich.

Sataniści.



Film dokumentalny z cyklu „Inwazja pogaństaw” poświęcony ekspansji satanizmu w świecie współczesnym. Chociaż podobne zjawiska mają długą historię, autorzy filmu zwracają uwagę, że dopiero od kilkudziesięciu lat ekspansja ta przybrała na sile.

Przedstawiają również liczne dowody na to, że wiele okrutnych i szokujących przestępstw w ostatnich latach związana jest z działalnością zorganizowanych grup czcicieli szatana. Co prawda kult i satanistyczne obrządki uprawia się w tajemnicy, ale nowych, najczęściej młodych adeptów pozyskuje się jawnie. Właściwie wszędzie spotkać można satanistyczne symbole(pentagramy, odwrócone krzyże i inne), popularne w pewnych kręgach młodzieży, która często nie zdaje sobie sprawy z ich znaczenia. Również niektóre grupy muzyczne promują otwarcie satanistyczną ideologię.

Dokument próbuje wyjaśnić dlaczego ludzie przyłączają się do satanistów, w jaki sposób werbują nowych członków i swoje ofiary, najczęściej dzieci. Wstrząsające świadectwo temu, czym naprawdę jest satanizm dają w filmie byli adepci satanizmu, praktykujący czarownicy, policjanci i badacze. Zdaniem twórców dokumentu zagrożenie jakie z sobą niesie ta perwersyjna parodia religii chrześcijańskiej nie jest wystarczająco postrzegane przez polityków i ludzi władzy.

Imperium strachu.



W filmie dokumentalnym „Bogowie New Age” z cyklu „Inwazja pogaństawa” realizatorzy naświetlili zjawisko przenikania różnego rodzaju sekt wywodzących się z Indii do Ameryki i Europy. W „Imperium strach” przedstawiają rozwój i upadek sekty założonej przez hinduskiego guru Rajneesha, tytułującego się Władcą Wszechrzeczy.

Sekta powstała w Indiach, liczyła tam setki tysiące zwolenników, a jej przywódca deklarował, że tworzy religię bez religii, bo wszystkie są złe, a chrześcijaństwo szczególnie ogranicza swobodę ludzkiego umysłu. „Wszystkie drogi, które prowadzą do celu są dobre” - powiedział Rajneesh w jednym z cytowanych w filmie wystąpień. Do sekty wstępowało wielu chrześcijan, wśród adeptów znajdowali sIą również księża i pastorzy. Tak jak w przypadku wielu innych podobnych stowarzyszeń wstępowali do niej ludzie pragnący nowych doświadczeń, którzy w środowiskach przeżywających kryzys wartości pragnęli autorytetów. Guru chętnie widział wśród swoich uczniów poszukujących prawdy idealistów. W Indiach Rajneesh usiłował zbudować miasto (nazywał go Miastem Buddy), w którym zamieszkaliby członkowie sekty, jednak ścigany przez policję za finansowe przekręty uciekł do USA, gdzie rozwinął swoją działalność.

W filmie znajdziemy wstrząsające relacje byłych członków sekty, wypowiedzi samego Władcy Wszechrzeczy oraz jego współpracowników, a także mieszkańców miejscowości Antelope w Oregonie, którzy na własnej skórze przekonali się do czego naprawdę dążył samozwańczy zbawca.

Bogowie New Age.



Druga pozycja z cyklu „Inwazja pogaństwa”. Nakręcony w 1988 roku film dokumentalny jest próbą wyjaśnienia przyczyn sukcesów jaki odnoszą w zachodnich społeczeństwach wschodnie prądy filozoficzne i religijne. W tym odcinku autorzy zajęli się hinduizmem, który od lat sześćdziesiątych cieszy się coraz większym zainteresowaniem na Zachodzie.

W ich spopularyzowaniu największy udział mają guru, duchowi nauczyciele wywodzący się z Indii, którzy zalewają Zachód werbując licznych zwolenników. Każdy z nich oferuje swoim uczniom najkrótszą drogę do zbawienia. Ścisły związek jaki nawiązuje się między mistrzem a uczniem sprawia, że często dla podporządkowanemu guru uczniowi rodzina staje się przeszkodą. Szczególne zagrożenia dotyczą tu dzieci stających się niejako własnością wspólnoty. Zostają odseparowane od rodziców, pozbawione wyboru, grozi im alienacja ze społeczeństwa. Niektórzy z nauczycieli usiłują łączyć swoje nauki z chrześcijaństwem, zapożyczają terminologię biblijną, a Jezus w ich interpretacji staje się jedną ze ścieżek wiodącą do Boga.

W filmie znajdziemy mnóstwo ciekawych, mało znanych faktów oraz wypowiedzi aktualnych i byłych członków podobnych wspólnot, a także zdjęcia z ukrytej kamery. Autorzy wyjaśniają też różne techniki medytacyjne stosowane przez hinduskich guru i ich zachodnich.

Jezus (Jesus) 1999

Reż. Serge Moati; wyk: Arnaud Giovaninetti, Hippolyte Girardot, Christophe Malavoy, Faudel, Tom Novembre, Yann Collette, France Zobda, Franrois Negret, Bernard Verley; Francja; 106 min


Scenariusz filmu nie został opracowany na podstawie przekazów ewangelicznych, lecz na podstawie kontorwersyjnej książki Jacquesa Duquesne, francuskiego dziennikarza i pisarza, autora wielu książek o tematyce religijnej, współzałożyciela i redaktora naczelnego tygodnika „Le Point".

Znakomite, nasycone barwą i słońcem zdjęcia do filmu powstały w plenerach Maroka.





Film pomija wiele istotnych dla chrześcijaństwa faktów zawartych w Ewangeliach eksponując jednocześnie wyłącznie ludzką naturę Jezusa.

Film Serge Moati rozpoczyna się sceną ukrzyżowania, której świadkiem jest również Baruch, młody rzezimieszek, jak się później okazuje szpieg policji arcykapłana, który śledzić miał poczynania Jezusa. Film ma formę rozbudowanej retrospekcji: Baruch, ubogi, ale sprytny chłopak, który z mistrzowską wprawą kradnie bogatym sakiewki, opowiada Pawłowi z Tarsu, nieprzejednanemu wrogowi chrześcijan, który doznawszy widzenia na pustyni, stał się gorliwym wyznawcą nowej wiary, o swojej znajomości z Jezusa. Przyłapany na kradzieży przez samego dowódcę policji żydowskiej, Baruch, chcąc uniknąć kary, zgodził się na jego polecenie przyłączyć do uczniów Jezusa i zdawać regularne raporty z Jego działalności. Z pozbawionego wszelkich zasad złodziejaszka przemienił się stopniowo w wyznawcę i przyjaciela Jezusa, był świadkiem Jego czynów i męczeńskiej śmierci na krzyżu.





Tak więc historię działalności Jezusa poznajemy z opowiadania Barucha. I jest to historia odmienna od tej którą przekazują cztery Ewangelie. Autorzy filmu rozpoczynają swoją opowieść słowami: „Oto historia człowieka imieniem Jezus". I rzeczywiście w ich interpretacji to przede wszystkim tylko historia człowieka, a nie Syna Bożego, chociaż i te słowa kilkakrotnie w filmie się pojawiają.

Jezus w filmie pojawia się już jako dorosły młody człowiek, pełen radości życia, który wraz ze swymi przyjaciółmi i uczniami chętnie słucha muzyki, śpiewa i ucztuje. Nie ma w sobie nic nadprzyrodzonego. Wydaje się zdziwiony i zaskoczony, kiedy Jan Chrzciciel mówi mu o jego misji słowami: „Przez Twoje usta przemawiać będzie Bóg”. Odpowiada: „jestem tylko cieślą”. Jednak od tej chwili podejmuje działalność nauczycielską.





W filmie słyszymy od czasu do czasu o tym, że czyni cuda, ale na ekranie widzimy tylko jeden cud (wskrzeszenie córki Jaira) przedstawiony jak wszystko co związane z boską naturą Chrystusa w sposób pozwalający na różnorodną interpretację. W Nazarecie, w czasie spotkania z Matką słyszy od niej, że musi się ożenić, a później, że musi zajść dalej niż Jan Chrzciciel. Z filmu wyłania się obraz Jezusa do końca niepewnego swej misji i swej tożsamości, co wyraźnie widać w interpretacji grającego główną rolę Arnauda Giovaninetti. Wielokrotnie zwraca się do Boga, by do niego przemówił i odpowiedział co ma robić, ale za każdym razem wydaje się, że Bóg milczy. Nie jest pewien swoich dalszych losów, w rozmowie z Piotrem tylko przypuszcza, że go zabiją. Nie jest przekonany, że jest Mesjaszem na którego wszyscy czekają. Pod wpływem jego rewolucyjnej, źle zrozumianej nauki chłopi zaczęli napadać na właścicieli, urzędników itp.

Może najbardziej znaczącym zdaniem charakteryzującym podejście twórców filmu do postaci Chrystusa są włożone w jego usta słowa, że „ Muszę iść swoją drogą, nawet jeżeli doprowadzi mnie do śmierci. Być może śmierć nie jest końcem”. W scenie w Getsemanii z kolei Jezus skarży się „...Ojcze, już Cię nie słyszę”.

Podobnie jak na początku, również ostatnie sceny filmu przedstawiają śmierć Jezusa na krzyżu. Ostatnie słowa Chrystusa autorzy przytaczają za św. św. Markiem i św. Mateuszem: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”. W kontekście całego przewodu myślowego prezentowanego w filmie słowa te tylko podkreślają specyficzne podejście autorów do postaci Chrystusa. Zabrakło też obrazów związanych ze Zmartwychwstaniem. Na ekranie najpierw widzimy Barucha i Marię Magdalenę zmierzającą do Grobu, by namścić olejkami ciało Chrystusa, a następnie samą Marię Magdalenę, która mówi, że w grobie nie ma ciała, bo Chrystus zmartwychwstał.

Autorzy filmu postać Barabasza wykreowali na świadomego żydowskiego nacjonalistę, który walczy z rzymskimi okupantami o wyzwolenie Izraela.

W filmie Serge Moati szczególne miejsce zajmuje postać Judasza Iskarioty, który w pewnym momencie przyłącza się do grupy towarzyszącej Jezusowi w czasie wędrówki po Ziemi Świętej. Powodem jego akcesu była rozszerzająca się pogłoska, że Jezus ogłosi się królem żydowskim, co Judasz rozumiał jako zapowiedź zbrojnej walki z Rzymem i wyzwolenia spod okupacji. Wielokrotnie domaga się podjęcia zdecydowanych działań, a jego zdrada jest konsekwencją rozczarowania postawą Jezusa. Wydaje mu się, że działalność Jezusa szkodzi Żydom, osłabia ich wolę walki. W dosyć zdawkowych scenach Ostatniej Wieczerzy Judasz wyrasta na postać tragiczną. Sam Judasz zostaje oszukany przez kapłanów, którzy obiecali mu, że Jezus nie zginie.

Autorzy filmu odzierają postać Jezusa z pierwiastka boskiego, jawi się on nie jako Mesjasz, ale jako człowiek, który usiłuje poprzez swoją naukę zmienić człowieka. Uczy dobra, pokazuje, jak żyć, by podobało się to Bogu, przekonuje, że ludzie są sobie równi, wszyscy tak samo zasługują na szacunek i szczęście, uczy tolerancji i wybaczenia. Jest samotnym, gotowym oddać życie za swoje przekonania człowiekiem, którego rewolucyjne podejście do tradycji i relacji międzyludzkich sprawia, że zostaje ukrzyżowany. To inni widzą w nim Boga. W scenie z arcykapłanem, kiedy ten usiłuje wydobyć z niego wyznanie, że jest Synem Bożym, jeden z kapłanów sprzyjający Jezusowi mówi, że przecież „wszyscy jesteśmy dziećmi Boga”. Nic więc dziwnego, że takie podejście do tematu wzbudziło w momencie premiery w roku 1999 poważne kontrowersje, co do intencji jego autorów.


"Ojciec Pio"



To już kolejny tytuł z bogatej kolekcji filmów dokumentalnych i fabularnych poświęconych włoskiemu zakonnikowi, który w 1918 roku otrzymał stygmaty na dłoniach, stopach i na boku. Pisząc scenariusz autorzy filmu z wielką troską zdokumentowali fakty z życiorysu błogosławionego starając się przekazać widowni nie tylko samą biografię, ale również jego życie duchowe.

Na uwagę zasługuje znakomita kreacja Sergio Catellitto w roli tytułowej. Film został wydany na dwóch kasetach.

Reż. Carlo Carlei; wyk: Sergio Castellitto, Jurgen Prochnow, Lorenza Indovina; Włochy 2000

"Misja"



Akcja filmu rozgrywa się w jednym z kluczowych momentów w historii Ameryki Południowej, w stworzonym przez jezuitów państwie, kórzy dążyli do realizacji zasad Ewangelii na ziemi. Autentyczna religijność braci i ich walka o ludzkie prawa dla brutalnie traktowanych przez Hiszpanów i Portugalczyków tubylców szła w parze z doskonałym funkcjonowaniem ekonomicznym samowystarczalnych gospodarstw-komun misji.

Względy polityczne sprowokowały reakcję obu państw i przesądziły o likwidacji dorobku jezuitów i ich usunięcie z terenów kolonii. Akcja filmu rozpoczyna się w roku 1750, kiedy jezuita Julian zostaje zamordowany przez Indian Guarani zamieszkujących niedostępne tereny nad wodospadami. Po jego śmierci brat Gabriel, poczuwający się do odpowiedzialności za tragiczny los zakonnika, wyrusza samotnie w tamte regiony. Udaje mu się zdobyć zaufanie Indian i pozyskać ich dla idei chrystianizmu, co daje początek jezuickiej misji San Carlos. Jej sielski spokój zakłócają polowania na indiańskich niewolników organizowane przez najemnika kapitana Rodrigo Mendozę.

Reż. Roland Joffe; wyk: Robert De Niro, Jeremy Irons, Liam Neeson, Aidan Quinn; Wielka Brytania 1986


"Maryja - córka swojego syna"



Zrealizowana z rozmachem, prawie trzygodzinną filmową opowieść o Matce Bożej. Producenci filmu zaproponowali skomponowanie muzyki do filmu Goranowi Bregovicowi, który bez wahania przyjął wyzwanie.

Twórcy postarali się odtworzyć z wielką pieczołowitością i dbałością o szczegóły dzieje życia Maryi. Historia obejmuje okres od zaślubin ze świętym Józefem, poprzez Zwiastowanie, narodziny Chrystusa, Jego nauczanie aż po ukrzyżowanie. Przedstawione w filmie fakty podkreślają rolę odegraną przez Maryję w dziele zbawienia oraz Jej zasługi w zbliżeniu ludzi do Boga. Całość została wydana na dwóch kasetach.

Reż. Fabrizio Costa; wyk: Nancho Novo, Caterina Vertova, Nicholas Rogers, Ana Fernandez, Franco Castellano, Miguel Hermoso, Sergio Fiorentini, Rosario Coppolino; Włochy 2000

"Maria Magdalena"



Raffaele Mertes, autor „Józefa z Nazaretu" i „Estery” należy do grupy twórców specjalizujących się w tematyce religijnej. Realizuje najczęściej telewizyjne adaptacje wybranych wątków Starego i Nowego Testament, które cieszą się wśród widzów ogromnym powodzeniem.

„Maria Magdalena” to przypowieść o kobiecie, która – porzucona przez męża – pragnie zemsty, ale też rozpaczliwie poszukuje miłości. Nieszczęśliwa i poniżona dochodzi do wniosku, że szczęście można kupić. Po spotkaniu z Janem Chrzcicielem i Jezusem uświadamia sobie jednak, że miłość, której tak szukała, ma zupełnie inny wymiar, nie tylko doczesny.

Reż. Raffaele Mertes; Maria Grazia Cucinotta, Benjamin Sadler, Gottfried John, Thure Riefenstein; Niemcy/Włochy 2000

"Józef z Nazaretu"



Raffaele Mertes, scenarzysta i reżyser, jest autorem kilku filmów opartych na Starym i Nowym Testamencie. Zrealizował m.in. „Marię Magdalenę” i „Esterę”.

Opowieść o Józefie z Nazaretu to opowieść o człowieku, który dzięki swej niezłomnej wierze, pokonuje własne słabości i wątpliwości. Jako opiekun Syna Bożego, uświadamia sobie, że jego misja będzie brzemienna dla całej ludzkości.

Reż. Raffaele Mertes; wyk: Tobias Moretti, Ennio Fantastichini, Jurij Gentilini Gasparini, Stefania Rivi; Włochy 1999

"Opowieść wszechczasów" (The Greatest Story Ever Told) 1965



Reż: George Stevens, David Lean; wyk: Max von Sydow (Jezus), Michael Anderson Jr.(Jakub Młodszy), Carroll Baker(Veronica), Ina Balin( Marta z Betanii), Richard Conte(Barabasz), Joanna Dunham (Maria Magdalena), José Ferrer(Herod Antypas), Charlton Heston(Jan Chrzciciel), Martin Landau(Kajfasz), David McCallum (Judasz); USA 1965

Film w wersji pełnej trwał 260 minut, w innych krajach wyświetlano wersję skróconą do 197 minut.

Zdjęcia do filmu realizowano w USA, m.in. w Arizonie, Utah, Nevadzie, Kalifornii(Dolina Śmierci).Nie obyło się bez przygód na planie. W czasie zdjęć w Arizonie, niespotykana tu od dziesiątków lat śnieżyca sprawiła, że śnieg pokrył cały sprzęt i przygotowną scenografię. Kilkuset członków ekipy, aktorzy i statyści łącznie z samym reżyserem, z łopatami w ręku, z użyciem ciężkiego sprzętu odśnieżało zasypany sprzęt. W chwilę po zakończeniu pracy rozpętała się nowa, jeszcze większa zamieć śnieżna zmuszając ekipę do wyjazdu do studia w Hollywood. Realizacja filmu trwała prawie pięć lat.

550 Indian Navajo z pobliskiego rezerwatu miało zagrać rzymskich legionistów, jednak wkrótce opuścili oni plan, by wziąć udział w plemiennych wyborach. Stevens musiał szybko postarać się o nowych statystów.

Część scen reżyserował David Lean(Lawrence z Arabii), którego nazwiska producenci nie umieścili w czołówce.

Film przedstawia życie Chrystusa aż do męczeńskiej śmierci i zmartwychwstania z poszanowaniem przekazów ewangelicznych.

Już sam fakt, że Georges Stevens, jeden z mistrzów amerykańskiego kina, autor tak głośnych filmów, jak „Miejsce pod słońcem”, „Jeździec znikąd” czy „Pamiętnik Anny Frank” zamierza nakręcić filmową wersję Ewangelii wywołał sensację. Stevens nakręcił film z ogromnym rozmachem, a producenci nie szczędzili środków na scenografię.„Opowieść wszechczasów” należała do najkosztowniejszych produkcji lat sześćdziesiątych, a jej budżet wynosił prawie 20 milionów dolarów. W tym czasie Hollywood usiłowało za wszelką cenę oderwać widzów od telewizorów realizując kosztowne superprodukcje pokazywane na coraz większych ekranach kinowych, z gwiazdorską obsadą. „Opowieść wszechczasów” zrealizowano na taśmie 70 mm, a w wersji oryginalnej trwała ponad cztery godziny, chociaż w kinach pokazywano wersję nieco krótszą. W roku 1965 film otrzymał 5 nominacji do nagrody Akademii Filmowej.

Doświadczony reżyser sprawnie, ale bez większego polotu przedstawił życie i śmierć Chrystusa. Wydaje się jednak, że w wypadku tego filmu Stevensa bardziej absorbowała próba zapanowania nad puszczoną w ruch gigantyczną machiną produkcyjną niż sama reżyseria. Sam film to ciąg pięknych, znakomicie skomponowanych obrazów, które pozwala smakować wolna, dająca widzowi czas na refleksję narracja, chociaż brak w nim emocji i głębi przeżycia. Mimo wszystko, znajdziemy w filmie przynajmniej kilka scen tchnących rzadko osiąganym na ekranie autentyzmem, przejmujących, działających na emocje widza, jak np. scena wskrzeszenia Łazarza.

Sporo kontrowersji wywołała obsada aktorska. Stevens postawił na znane nazwiska zatrudniając nawet w rolach epizodycznych gwiazdy światowego kina. Okazało się to niezbyt zręcznym posunięciem, bo niektórzy ze znanych aktorów i aktorek pojawiając się na krótko przed kamerą zagrało jak gdyby w innym filmie. Zdarzają się tu jednak wyjątki, np. Jose Ferrer w roli Heroda.

W roli głównej wystąpił Szwed, Max von Sydow, który zebrał bardzo wysokie oceny krytyki. I rzeczywiście, do dzisiaj jego znakomita kreacja należy do najlepszych spośród aktorskich interpretacji postaci Chrystusa, oddając zarazem majestat i dobrowolne poniżenie Syna Bożego.