Wątpliwość

Mateusz Hofman

publikacja 15.06.2009 07:53

Rok 1964 nie był dla Amerykanów rokiem łatwym. Dopiero co, w Dallas, zastrzelono prezydenta Johna Kennedy’ego. Jeszcze do końca nie otrząśnięto się z zagrożenia, jakim był kryzys kubański, a kolejnym mocarstwem atomowym stały się Chiny.

Wątpliwość

Związek Radziecki zdecydowanie wyprzedzał Stany Zjednoczone w wyścigu kosmicznym (w 1962 roku wystrzelono w stronę Marsa radziecką sondę „Mars-1”). Rozpoczęła się wojna w Wietnamie. W kraju zachodziły poważne zmiany kulturowe. Prezydent Lyndon Johnson podpisał ustawę przyznającą Murzynom prawa obywatelskie.

Ledwie pięć lat pozostawało do rozruchów studenckich 1969 roku i festiwalu Woodstock. Świat się zmieniał. Zmiany te zapowiadały rewolucję, pojawienie się porządku, który dla nas dziś jest czymś naturalnym. Dla pokolenia przedwojennego takim być nie mógł. Nie przypadkowo więc akcja filmu Jasona Patricka Shanleya (a także dramatu tegoż autora, którego obraz jest adaptacją) dzieje się w tym właśnie roku. Sama tytułowa wątpliwość dotyczy bowiem wydarzeń dziejących się w filmowym świecie przedstawionym, ale jest też w tym filmie sens ogólniejszy – zawsze aktualny.

Film ma fabułę dramatu psychologicznego na granicy thrillera. Ojciec Flynn, nowy w parafii ksiądz zostaje oskarżony o „niewłaściwy związek” z jednym z uczniów szkoły prowadzonej przez siostry zakonne, znajdującej się przy parafii. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że jest to pierwszy czarnoskóry uczeń tejże szkoły. Przeciw księdzu nie ma żadnych dowodów. Jego udziałem staje się jednak kilka dwuznacznych sytaucji.

Uczeń ów zostaje w czasie lekcji wezwany na probostwo. Gdy wraca na lekcje czuć od niego alkohol. Wieczorem tego samego dnia ojciec Flynn chowa do szafki ucznia podkoszulek. W dwóch siostrach (siostrze James nauczycielce chłopca i jej przełożonej siostrze Aloysius Beauvier) budzi to podejrzenie. Rodzi także konflikt między nimi. Siostra James jest młoda, nieco naiwna, wierzy w każde wytłumaczenia kapłana. Siostra Beauvier - starsza, doświadczona - do końca będzie się trzymała swoich podejrzeń. Na końcu jednak tak, jak widzom, zostaną jej jedynie wątpliwości, co do wersji wydarzeń, w którą wierzyła i związanego z nią postępowania.

Jest więc ten film ostrzeżeniem przed pochopnym rzucaniem oskarżeń. Zwłaszcza, że nawet udowodnienie winy (o ile się uda) może prowadzić do pytania o etyczny wymiar zarzutów (te stawia rozmowa siostry Beauvier z panią Miller – matką chłopca). Są przecież plotki, które zabijają i podejrzenia, które mogą zniszczyć dorobek całego życia. Przy stawianiu takich zarzutów potrzebna jest pewność, nie ma miejsca na wątpliwości. Nie ma w tym filmie postaci jednoznacznych. Postępowanie każdej z nich może podlegać różnym ocenom, budzić skrajne emocje.

Często jest w tym filmie mowa o wietrze - ”dziwnym tego roku”, jak mówi siostra Aloysius. Wietrze, który ciągle przeszkadza. Jest hałaśliwy w nocy - nie pozwalając zasnąć. W czasie deszczu wygina parasole. Zawiewa jesienne liście, zaśmiecając nimi klasę. Jest to wiatr przyganiający wspomniane przemiany. Zmiany, które dotyczyły także Kościoła. Trwa przecież Sobór Watykański II, który miał przybliżyć Kościół ludziom. Nie przez przypadek pojawia się w tym filmie scena, w której kapłan przygotowuje Komunię stojąc jeszcze tyłem do wiernych.

To właśnie ojciec Flynn jest uosobieniem owego soborowego ruchu wewnątrz Kościoła. Stara się on być przyjacielem swoich wiernych, a nie złowrogim kaznodzieją. Stara się ukazać, że ksiądz też jest człowiekiem. Próbuje kazania uczynić zrozumiałymi dla ludzi, używając przykładów z życia wziętych. Chce do jasełek wprowadzić piosenki świeckie. Otwarcie przyznaje się do bycia łasuchem. Nie zważa na konwenanse - siada za biurkiem siostry Beauvier nie pytając jej o zgodę. To kolejna płaszczyzna, na której rozgrywa się konflikt między tą dwójką. Czy nie jest to konflikt, którego jesteśmy świadkami i dziś ? Wieczny konflikt nowego ze starym. Wieczne pytanie o kierunek postępu i zmian.

Można narzekać, że to niezbyt głębokie i mało odkrywcze, a sam film sztuczny i teatralny. Ale przecież wartością sztuki jest opowiadanie historii, które były aktualne wczoraj, są dziś, a będą i jutro. Do tego otrzymujemy pojedynek aktorski na szczycie. Doprawdy trudno rozstrzygnąć czy większą kreację tworzy Philip Seymour Hoffman jako ojciec Flynn, czy Meryl Streep jako siostra Beauvier. Oboje są genialni.

Jason Patrick Shanley podobno napisał „Wątpliwość” w czasie, gdy zaczynała się dyskusja nad obecnością broni masowego rażenia w Iraku. Wtedy też o wszystkim zadecydowały wątpliwości, nie było dowodów. Dziś wiemy, że broni nie było. Rozpętano jednak wojnę. Tak owe dwa poziomy, na których można interpretować ten film zyskują wspólny mianownik. Czy to nie kolejny dowód na aktualność pokazanego w filmie problemu?

Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:

  • Film
  • Literatura
  • Muzyka
  • Sztuka
  • Zjawiska kulturowe i społeczne