Na DVD Aktualna staroć

Mateusz Hofman

publikacja 01.08.2009 13:54

Oglądając „Życie rodzinne” Krzysztofa Zaussiego można odnieść wrażenie, że na filmie tym bardzo poważne piętno odcisnął czas. Pokazany problem jest jednak ciągle aktualny.

Na DVD Aktualna staroć

Młody, dobrze wykształcony, robiący na Śląsku karierę w swoim zawodzie architekt – Wit (Daniel Olbrychski) – otrzymuje telegram o poważnej chorobie ojca. Ze swym przyjacielem Markiem (Jan Nowicki), udaje się do rodzinnej posiadłości. Wizyta ta stanie się pretekstem do rozrachunku rodziny z synem marnotrawnym.

Rodzina ta nie jest jednak zwyczajna. Gdy wokół budowany jest socjalizm, rosną nowe osiedla z wielkiej płyty, ojciec, siostra i ciotka Wita mieszkają w starym, sypiącym się pałacu – symbolu minionej świetności rodziny. Z zewnątrz budynek porośnięty jest bluszczem, sypią się tynki. Wewnątrz – brak bieżącej wody, krzesła rozsypują się, gdy tylko ktoś spróbuje na nich usiąść, a kolejne meble są wyprzedawane.

Matka rodziny, jak wynika z opowieści jej siostry, przed wojną utalentowana artystka kabaretowa, dawno już przebywa na zachodzie. Z listów, które przesyła do rodziny wynika, że nie powodzi jej się tam źle. Wracać jednak nie ma zamiaru. Zastępująca ją ciotka (Halina Mikołajska) ma do niej żal, że nie mogła również wyjechać. Została, opiekuje się rodziną, ale wie, że pałacyk, w którym mieszkają to jej więzienie.

Siostra Wita – Bella (Maja Komorowska) – od początku prowadzi damsko – męską grę z Markiem. W jej przeszłości, już tej powojennej, znajduje się niechlubny epizod pobytu w więzieniu za „czyny nierządne”. Powróciła jednak na łono rodziny.

Ojciec (Jan Kreczmar) pielęgnuje w sobie mity przedwojennej, ziemiańskiej Polski. Uważa się za lepszego od innych, gdyż jest szlachetnie urodzony. To on spaja rodzinę. Nie pozwala nikomu odejść z domu. Sprzeciwił mu się kiedyś Wit i to jest jego niewybaczalna wina. Syn przez ojca traktowany jest jak uciekinier. To, że rodzinnego domu nie odwiedził od 6 lat to dowód, że wyrzekł się rodziny. Jedyną chorobą patriarchy jest alkoholizm. Nie jest jednak umierający. Za pomocą telegramu ściągnął do domu Wita by go osądzić. Z obu młodych mężczyzn bardziej interesuje go Marek jako świadek sądu nad wyrodnym synem.

Jednak decydującą rozmowa ojca z synem odbędzie się na osobności, w nocy. Prośba o wybaczenie zostanie odrzucona. Zdaje się, że wyrok tak naprawdę zapadł już dawno. Teraz został jedynie zakomunikowany.

W jednej z rozmów z Bellą, Marek otwarcie przyznaje się do swojego chłopskiego pochodzenia. Nie czuje się przez to gorszy od Wita. Swojej rodziny nie uważa za mniej wartościową od jego. Nigdy swojej rodziny by się nie wyparł, mówi o niej z dumą. Marek wypomina przyjacielowi, że nigdy o swojej rodzinie nie mówił, nie rozumie jego postępowania. W efekcie odtrąca go. Reżyser postawę przywiązania do korzeni, rodziny i jej tradycji zdaje się wartościować pozytywnie.

Głównego bohatera nie może usprawiedliwiać fakt, że jego pochodzenie w kraju rozwijającego się socjalizmu mogło jego karierę zahamować. Ani też to, że ma inne cele, marzenia i ideały niż jego ojciec. Widzimy je gdy z zazdrością podgląda szczęśliwe młode małżeństwo z dzieckiem w mieszkaniu na pobliskim osiedlu. Pociąga go „stabilizacja”. Reżyser mówi, że nie można realizować się kosztem rodziny. Szczególnie, że – jak przekona się w ostatniej scenie Wit – choćby starał się od rodu odciąć całkowicie, nigdy tak naprawdę mu się to nie uda.

Krzysztof Zanussi nakręcił swój film w roku 1971. Blisko czterdzieści lat temu. Formuła bardzo teatralnej psychodramy może w tym filmie razić – jest sztuczna. Nie każdy także lubi moralizatorski ton filmów tego reżysera. Jest w tym obrazie jednak wielka wartość, która nie pozwala przejść obok niego obojętnie i bez pewnej zadumy.

Czy w dzisiejszych czasach zarobkowej emigracji (główny bohater pod koniec mówi otwarcie o szansie wyjazdu zagranicę) prowadzącej czasem do rozbicia rodzin, pozostawienia bez opieki dzieci, lub osób starszych, problem wartości rodziny, roli jaką odgrywa ona w życiu człowieka nie staje się na nowo nadzwyczaj ważny? Czy przestrogi reżysera nie są dziś aktualne? Jeśli odpowiedź na te pytania jest twierdząca oznacza to, że czas nie obszedł się z tym filmem tak źle jak może się wydawać na pierwszy rzut oka.

Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:

  • Film
  • Literatura
  • Muzyka
  • Sztuka
  • Zjawiska kulturowe i społeczne