Przed obrączkami były ślubne wianki

Henryka Andrzejczak

publikacja 23.01.2009 13:51

Ona z wionkiem, on z woniaczką... Zanim na Śląsku upowszechniły się ślubne obrączki, wcześniej nowożeńcy przed ołtarzem wymieniali się wiankami.

Przed obrączkami były ślubne wianki

Bytomska Śląska Galeria Sztuki przy ul. Jainty 14 jest właścicielem bardzo ciekawej ekspozycji, którą stanowią ślubne wianki. Młoda para wymieniała je podczas ślubu, zanim w środowiskach wiejskich i robotniczych upowszechniły się obrączki. Stało się to dopiero w latach międzywojennych.

Wianek nie dla każdej panny młodej
Jeśli młodzi przystępowali do ślubu w strojach ludowych, ona miała na głowie mirtowy wianek, czyli wionek, on przy kamizeli mały mirtowy wianuszek lub mirtową różdżkę zwaną woniaczką. I wionek, i woniaczka przybrane były długimi, koniecznie zielonymi wstążkami (niekiedy panna młoda miała je przy koralach z przodu). Były przedmiotem dumy młodych małżonków. Wianek, najczęściej splatany przez druhny w domu panny młodej w przeddzień wesela, miał znaczenie symboliczne – od zawsze oznaczał czystość.

Nie miała do niego prawa kobieta, która nie ustrzegła swej niewinności i utraciła dziewictwo. Dziewczyna ciężarna mogła założyć do ślubu jedynie pół wianka, zowitka (panna z dzieckiem) – chustkę, a w późniejszych czasach sam welon. Wianek przed pójściem do kościoła był symbolicznie wykupywany przez pana młodego – tym był cenniejszy, im cnotliwsza była jego wybranka.

Po uroczystości ślubnej wianek i różdżka były zasuszane i przemyślnie oprawiane w głęboką ramę, przypominającą wyścieloną atłasem skrzyneczkę, której wewnętrzne ścianki wykładano lusterkami. Wieszano tę ozdobę w białej izbie nad łóżkiem lub między oknami. Stanowiła nie tylko element dekoracyjny, była przede wszystkim cenną pamiątką rodzinną i przypominała o przysiędze małżeńskiej. Świadczyła też o prawości małżonków w chwili ślubu.

Wianek z medalikiem
Bytomska kolekcja wianków liczy 17 eksponatów, pochodzących z terenu całego Śląska, a zakupionych w latach 1995–2000 w antykwariatach i na targach staroci. Wianki z różdżkami stanowią główny i centralny element przestrzennych oszklonych ramek.

W większości z nich znajdują się też zielone wstążki ślubne (przypisywano im znaczenie symboliczne, a nawet magiczne – przykładano je choremu dziecku) oraz duży Cudowny Medalik, objawiony w Paryżu w 1830 roku, a upowszechniony m.in. przez kongregację mariańską. Jeśli panna młoda należała do kongregacji, a rzadko która ze śląskich dziewcząt wzrastała poza nią, to na wierzch ślubnego stroju zakładała ów medalik na szerokiej niebieskiej wstążce.

Niektóre ramki zawierają ślubne zdjęcia, wypisane imiona i nazwiska małżonków, datę i miejsce ślubu oraz jedną z weselnych maksym, np.: „Niech Bóg błogosławi nasz stan małżeński” lub „Niech nam z myrty zielonej wykwitnie kwiat srebrny” (w języku polskim lub niemieckim). Zdjęcie i personalia małżonków umieszczone są zazwyczaj w środku wianka, czasem na małej poduszce z atłasu, sentencje z życzeniami wypełniają narożniki ramki. Każdą z tych kompozycji zdobią koronki, kawałki tiulu, sznureczki, itp. Są to więc oryginalne dzieła sztuki ludowej.

Zanim kolekcja wianków trafiła do Bytomia, zdobiła wnętrze Art-Cafe Szmyrowata w Katowicach (do 2002 roku) i Cafe-Galerii ĄĘ w Krakowie przy ul. Floriańskiej. Niektóre „zagrały” w filmach Adama Sikory „Ballada o Janku Kyksie Skrzeku” i „Podróż Erwina Sówki” oraz Stefana Szlachtycza „Jest w mieście taka ulica”. Eksponowano je podczas Europejskich Dni Dziedzictwa w Województwie Śląskim w 2008 roku. Prawdopodobnie kolekcja trafi do siedziby zespołu „Śląsk” w Koszęcinie. Póki co, można ją podziwiać w Śląskiej Galerii Sztuki w Bytomiu. Naprawdę warto! *** Tekst z 25 stycznia 2009 r.

Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:

  • Film
  • Literatura
  • Muzyka
  • Malarstwo
  • Architektura
  • Zjawiska
  • Sylwetki
  • Teka Jujki