Zabytkowe płazy

Jan Głąbiński

publikacja 02.02.2010 10:33

Utrzymanie i remont niektórych zakopiańskich wilii, zaprojektowanych pod koniec XIX w. przez Stanisława Witkiewicza i kontynuatorów jego stylu, budzi wiele kontrowersji.



W Zakopanem wiele zabytkowych willi jest w takim stanie. – Każdy potrafi tylko mądrzyć się, a konkretnej pomocy nie mamy znikąd – mówi Danuta Szelągowska, właścicielka willi „Turnia”, widocznej na zdjęciu

Podhalańskie media bardzo dużo miejsca poświęcają willi „Turnia”, położonej w centrum Zakopanego. Zaniedbany, straszący pustymi otworami okiennymi i schodzącą farbą budynek w centrum miasta to kiepska wizytówka dla polskiej stolicy Tatr.

– Proszę pana, tam wszystko jest zgnite – mówi Danuta Szelągowska, współwłaścicielka „Turni”. Dodaje, że na samą dokumentację związaną z remontem potrzeba prawie 30 tys. zł. – Urzędnicy tylko opowiadają, jak ja to chcę zniszczyć zabytek, ale nikt nie zaoferował nam żadnej pomocy, łącznie z Urzędem Miasta, który najchętniej o całej sprawie chciałby zapomnieć – denerwuje się D. Szelągowska. Właścicielka „Turni” sprawę oddała do Sądu Administracyjnego.

Głos z przewodnika
Maciej Pinkwart, autor przewodników po Zakopanem, w jednej ze swoich publikacji napisał wprost o willi „Turnia”, że kiedy w latach 90. dom zreprywatyzowano, właściciele zlikwidowali wszystkie informacje o historycznym charakterze budynku. D. Szelągowska nie chce tego komentować. Tymczasem właściciele innej willi – „Staszeczkówka” – rozebrali budynek do zera, wymurowali i obłożyli go nowym drewnem. Jest to zgodne z zapisami projektu planu zagospodarowania. Właścicielka „Turni” nie może tak samo postąpić. Dlaczego?

– Ze „Staszeczkówką” sprawa zawsze była prosta, bo od początku była tam konstrukcja szalowana. „Turnia” jest budowana z pięknych płazów – tłumaczy Jan Karpiel-Bułecka, przewodniczący Komisji Urbanistyki, Architektury i Planowania Przestrzennego zakopiańskiej Rady Miasta. Właścicielka „Turni” może jeszcze zastosować jedno rozwiązanie. Wojewódzki konserwator zabytków dopuszcza obłożenie murowanej konstrukcji drewnem, a jego delegat w Nowym Targu wspominał nawet o rozbiórce „Turni” pod warunkiem jej odtworzenia z tych samych materiałów.

Odpowiedzialność właścicieli
Krzysztof Trebunia-Tutka, znany podhalański architekt, przyznaje, że największa odpowiedzialność za ratowanie zabytkowych willi spoczywa na właścicielu obiektu. – Wszystko zależy od jego podejścia. Znam kilku bardzo dobrych gospodarzy, którzy nawet zostali wyróżnieni nagrodą państwową za wzorową rewaloryzację zabytku. Wspomnę choćby „Witkiewiczówkę” czy karczmę „Przy Młynie”. To nieprawda, że obiekt zabytkowy musi być przeznaczony na muzeum albo zostać całkowicie zniszczony – podkreśla architekt.



W Zakopanem wiele zabytkowych willi jest w takim stanie. – Każdy potrafi tylko mądrzyć się, a konkretnej pomocy nie mamy znikąd – mówi Danuta Szelągowska, właścicielka willi „Turnia”, widocznej na zdjęciu

Jego zdaniem, przedsiębiorczość z tradycją można pogodzić. Sam zajmuje się projektami, gdzie zabytkowe obiekty drewniane poddawane są renowacji i modernizacji, ale przy tym nic nie tracą ze swojego piękna, nawet jeśli będzie w nich prowadzona działalność gospodarcza. Trzeba mieć tylko dobry pomysł. – Zdarzają się takie sytuacje, kiedy nowy właściciel za wszelką cenę dąży do tego, aby budynek rozebrać i na jego miejscu postawić np. sklep czy apartamentowiec. Kieruje się tylko względami biznesowymi, niszcząc dziedzictwo kultury narodowej, dorobek przodków – dodaje Krzysztof Trebunia-Tutka.

Dochodzi nawet do sytuacji, kiedy w stolicy Podhala wybuchają pożary w zabytkowych obiektach przejętych przez nowych właścicieli, a później okoliczności wypadków często są trudne do

Wille tylko na pocztówkach?
Wyraźnie widać, że w Zakopanem nie ma pomysłu na promowanie miasta poprzez obiekty zabytkowe, jakimi są wille. Stolica Podhala ciągle przyciąga gości, jednak wielka szkoda, że nie tym, co najpiękniejsze i najcenniejsze. Pozostaje nadzieja, że znajdzie się odpowiedzialna grupa ludzi, która weźmie na swoje barki ratowanie kultury nie tylko Podhala, ale i wszystkich Polaków. Ważne jest podejście właścicieli do obiektu, który odzyskali. On często jest zdewastowany, bo np. były w nim wcześniej mieszkania komunalne. Nie można jednak właścicieli obwiniać za wszystko. Ważne jest, aby udzielić im wszelkich rad, zachęcić – także finansowo – do rozwiązań, które sprawią, że zabytek będzie nadal piękny. Strach pomyśleć, że zabytkowe wille w pełnej krasie będziemy oglądać już tylko na starych zdjęciach i widokówkach.

Nie byle jakie belki i słoma
Styl zakopiański, zwany też witkiewiczowskim, został wprowadzony przez Stanisława Witkiewicza w latach 90. XIX w. Artysta dążył do stworzenia podstawy dla nowoczesnej polskiej architektury narodowej na podłożu sztuki Podhala. Chodziło przede wszystkim o budownictwo. Witkiewicz wzorował się na tradycyjnym budownictwie górali podhalańskich, wzbogacając je elementami secesji. Ściany domów stawiano z drewnianych płazów (drewnianych pni przeciętych wzdłuż na pół) na zrąb (konstrukcja wieńcowa z zamkami węgłowymi bez ostatków, co czyniło naroża budynków bardziej eleganckimi). Stanisław Witkiewicz o budownictwie na Podhalu pisał tak: „Żadna ze znanych mi chat w Polsce nie może iść w porównanie z chatą górala zakopiańskiego. Nie jest to już byle jakie zestawienie belek i słomy (...). Chata góralska przedstawia się jako wyższy i rozwinięty typ budownictwa drewnianego”.