Zapomniany malarz z nowojorskiej wystawy do zobaczenia w Lublinie

Agnieszka Gieroba

publikacja 20.03.2018 11:00

Antoni Michalak był jednym z twórców obrazów na Światowej Wystawie w 1939 roku. Wojna sprawiła, że tamte dzieła do Polski nie wróciły, ale inne można zobaczyć na lubelskim Zamku.

Euzebiusz Maj zachęca do obejrzenia wystawy obrazów Antoniego Michalaka Agnieszka Gieroba /Foto Gość Euzebiusz Maj zachęca do obejrzenia wystawy obrazów Antoniego Michalaka

Pan Euzebiusz Maj jest dziś emerytowanym historykiem sztuki, dobrze jednak pamięta jednego ze swych profesorów na KUL - Antoniego Michalaka.

– Kiedy go poznałem, byłem młodym studentem, on znakomitym artystą, choć odstawionym na boczny tor przez ówczesne władze PRL, dla których nie miało żadnego znaczenia, że Antoni Michalak był jednym z autorów obrazów zamówionych przez polski rząd na Światową Wystawę w Nowym Jorku w 1939 roku. Nie wpisywał się w socjalistyczny obraz sztuki, pozostając wiernym malarstwu łączącemu człowieka ze sferą ducha i wiary – wspomina pan Euzebiusz.

Obrazy, które przed wojną stworzył Antoni Michalak wraz z grupą artystów z Kazimierza Dolnego nazwaną Bractwem św. Łukasza, nie były efektem chwilowego natchnienia, ale przemyślaną pracą zespołową.

– To było specjalne zamówienie rządowe, które określało, że prace mają pokazać historię Polski, jej wielkość i wyjątkowość w czasach minionych, by przypomnieć na wystawie światowej losy Rzeczpospolitej, która dopiero od 20 lat znów obecna była na mapach świata – przypomina pan Maj.

Tak powstało siedem obrazów, nad którymi wspólnie pracowali artyści. Polacy - świadomi, że nie da się dorównać Amerykanom nowoczesnością – postanowili zaprezentować "przewagę historii" nad młodym narodem, ale i błyskawiczny rozwój technologiczny. Odrodzonej Rzeczpospolitej zależało bardzo, by wystawa pomogła wypromować szybko postępujące najnowsze osiągnięcia polskiej techniki, nauki i sztuki. Polskę przedstawiono z jednej strony jako kraj rolniczy, a z drugiej akcentowano tradycję polskiego przemysłu. To w Polsce narodził się przemysł naftowy i ówcześnie znajdowało się na terenie Rzeczypospolitej 27 rafinerii i wydobywano 530 m3 gazu. Efekty zaczął także przynosić Centralny Okręg Przemysłowy ze świetnie rozwiniętym przemysłem metalurgicznym, elektrotechnicznym, chemicznym.

Uroczysta inauguracja Pawilonu Polskiego nastąpiła w rocznicę proklamowania Konstytucji 3 maja, w obecności ówczesnego ambasadora Polski w Waszyngtonie Józefa Potockiego, komisarza polskiej ekspozycji Stefana Roppa oraz konsula generalnego RP w Nowym Jorku Sylwestra Gruszki.

Na nowojorską wystawę przyjeżdżały wycieczki polskich emigrantów z całych Stanów Zjednoczonych. Burmistrz Nowego Jorku Fiorello La Guardia bardzo lubił polskie obrazy, a pomnik Jagiełły, który stanął przed polskim pawilonem, nazwał cudem ekspozycji. I pewnie wystawa odniosłaby ogromny sukces, gdyby nie wybuch wojny.

- Po agresji niemieckiej na Polskę nikt nie miał głowy, by zajmować się dziełami przygotowanymi na nowojorską wystawę. Wśród pozostawionych w Nowym Jorku polskich zbiorów były także obrazy, nad którymi pieczę sprawował kurator Stefan Ropp. Zwracał się on nawet kilkakrotnie do polskiego rządu w Londynie o zabezpieczenie pieniędzy na przechowanie obrazów, ale bez efektu. Wojna pochłaniała całą uwagę – wyjaśnia pan Euzebiusz Maj.

W związku z brakiem pieniędzy na odpowiednie zabezpieczenie obrazów, kurator wystawy przechowywał je początkowo w swoim domu, a po latach, gdy rządy RPL też nie były zainteresowane losami dzieł, przekazał je do amerykańskich collegów, gdzie przechowywane są do dziś. Obecnie Polska stara się o odzyskanie tych dzieł. Nie wiadomo, jak potoczą się ich dalsze losy, ale jeśli ktoś chciałby zobaczyć inne dzieła Antoniego Michalaka, to ma okazję to zrobić w Muzeum na Zamku Lubelskim, gdzie prezentowana jest wystawa „Dla nieba i ziemi”, przedstawiająca prace tego artysty.