Wracamy do gry

Szymon Babuchowski

GN 12/2018 |

publikacja 22.03.2018 00:00

Na mapie Polski pojawia się ostatnio coraz więcej klubów miłośników planszówek. Skąd ten renesans zainteresowania tradycyjnymi grami w czasach, kiedy „wszystko jest w internecie”?

W naleśnikarni Placek na katowickim osiedlu Gwiazdy można miło spędzić popołudnie przy grach planszowych. Do wyboru jest około 70 tytułów. Henryk Przondziono /foto gość W naleśnikarni Placek na katowickim osiedlu Gwiazdy można miło spędzić popołudnie przy grach planszowych. Do wyboru jest około 70 tytułów.

Czwartek, późne popołudnie. W naleśnikarni na katowickim osiedlu Gwiazdy zbierają się młodzi ludzie. Już za chwilę na stołach pojawią się planszówki. Wybór jest duży, na półkach znajduje się ok. 70 tytułów. Goście są różni i każdy ma inne upodobania. Jedni chcą zarządzać zasobami, grając w „Osadników z Catanu”, inni wolą post­apokaliptyczną „Neuroshimę”. Ale wszyscy są zgodni, że najważniejsza jest atmosfera.

Przesyt cyfrowego świata

Marek Wiewiór, kucharz osiedlowego Placka, który animuje czwartkowe spotkania miłośników planszówek, bakcylem grania zaraził się już w szkole podstawowej. – Myślę, że prawie każdy ma wspomnienia z dzieciństwa związane z grami. W tym wszystkim chodzi najbardziej o interakcję z innymi ludźmi, ważny jest też element rywalizacji. Gdy nawet jeden z uczestników nie angażuje się w grę, atmosfera siada.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.