publikacja 26.04.2018 00:00
Jego koncepcja sztuki chrześcijańskiej była jedną z najważniejszych w XX w., ale do wiary w Chrystusa dochodził drogą niespokojnych poszukiwań. 45 lat temu zmarł Jacques Maritain.
AFP ImageForum /east news
Dla tych, którzy znają jego pisma, być może zaskoczeniem będzie fakt, że wybitny francuski filozof i teolog, współtwórca personalizmu i jeden z najważniejszych świeckich uczestników Soboru Watykańskiego II, w wieku 23 lat złożył wraz z żoną przysięgę, że jeśli nie odnajdzie prawdy, popełni samobójstwo.
Poszukiwanie sensu
Jego głębokie pragnienie prawdy rodziło się w atmosferze Sorbony początku XX w. Młody Jakub był wówczas mocno rozczarowany prądami umysłowymi tamtego czasu: scjentyzmem, sprowadzającym świat do praw matematycznych, i – z drugiej strony – relatywizmem, negującym możliwość obiektywnego poznania. Jacques i jego przyjaciółka Raissa Umancewa stawiali najważniejsze pytania: dotyczące Boga, Jego dobroci, wszechmocy i obecności cierpienia w świecie. Raissę doprowadziły one najpierw do wniosku, że Bóg nie istnieje. Jacques poszukiwał jeszcze sensu, ale i jego dosięgała rozpacz. Już jako małżonkowie podjęli postanowienie: dadzą życiu na pewien czas kredyt zaufania, w nadziei, że odsłoni się przed nimi sens bytu i odnajdą wartości, dla których warto żyć. Jeśli jednak eksperyment się nie powiedzie, popełnią samobójstwo – jako protest przeciw światu, w którym cierpienia nie da się w żaden sposób usprawiedliwić.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.