publikacja 17.05.2018 00:00
– Muzykę ludową często kojarzymy z zespołami pieśni i tańca pokazującymi uszminkowany świat. My staramy się być jak najbliżej oryginału – mówią członkowie zespołu Tęgie Chłopy.
Szymon Babuchowski /Foto Gość
Tęgie Chłopy. Od lewej: Ewa Grochowska (skrzypce, śpiew), Michał Maziarz (skrzypce), Szczepan Pospieszalski (trąbka), Maniucha Bikont (tuba, śpiew), Michał Żak (klarnet, saksofon sopranowy), Maciej Filipczuk (skrzypce), Mateusz Kowalski (akordeon), Marcin Żytomirski (skrzypce), Dorota Murzynowska (baraban).
Po raz pierwszy usłyszałem ich w Abu Zabi, na Międzynarodowych Targach Książki, gdzie reprezentowali polską muzykę. I, podobnie jak inni słuchacze, zostałem porwany od pierwszego dźwięku. Mocne, białe głosy dziewczyn, znakomite dęciaki i skrzypce, do tego jeszcze ten rytm – dziwnie pokręcony, wciągający w wir weselnych opowieści. Muszę przyznać, że nie znałem tej strony polskiego folkloru. Tak to już jest: szukamy inspiracji daleko, na Bałkanach czy w Irlandii, a tymczasem skarb w postaci ciągle żywej tradycji muzycznej mamy u siebie. Choćby na Kielecczyźnie.
Pamięć dawnej muzyki
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.