publikacja 28.06.2018 00:00
O mocy Słowa, zawierzeniu w ciemno w sytuacjach, gdy jedynym owocem, który dostrzegamy, jest „figa z makiem”, o królewskiej tożsamości i bezwarunkowej Bożej miłości. O tym jest ta „codzienna zachęta do życia na zakrętach”.
ARCHIWUM ŁUKASZA NAUMANA
Książka Łukasza Naumana jest opowieścią o Bogu działającym w codzienności. Na zdjęciu autor z rodziną.
Biblijne przypomnienie: „Zachęcajcie się wzajemnie każdego dnia” (Hbr 3,13) staje się dziś szczególnie aktualne, ponieważ żyjemy w dobie internetowego hejtu i narzekania. Chciałbym dołożyć małą cegiełkę do tworzenia w Polsce kultury zachęty, kultury pozytywnych słów, których tak bardzo potrzebujemy każdego dnia – opowiada Łukasz Nauman.
Łukasz Nauman
Co wypełnia Lukę?
eSPe
Kraków 2018
ss. 242
Od ponad dwóch lat prowadzi bloga. Ma lekkie pióro (jest po dziennikarstwie na UW). W książce nie znajdziemy taniego moralizowania i smrodków dydaktycznych. Sama żywa wiara.
Łukasz, którego poznaliśmy na wielu konferencjach jako znakomitego tłumacza, wreszcie mówi swoim własnym głosem! I zapewniam was: ma wiele do powiedzenia. Z prawdziwą pasją pisze o Tym, który sam powiedział o sobie: „Jestem prawdą”.
Łukasz przed laty grał w zespole Zjednoczenie, współtworzył warszawską wspólnotę Abba. Od lat mieszka w Szwecji. Można z nim zacząć rozmowę od nieśmiertelnego: „Hasło – Uppsala, odzew – Korona”. Ale lepiej rozpocząć od pytania o Jezusa. Ma o Nim wiele do powiedzenia. Przyjaźnią się. Ponieważ Nauman jest oddalony od naszego rodzimego pola bitwy (i jatki między poszczególnymi katolickimi frakcjami), widzi lepiej i dokładniej. Z dystansu. Dzięki temu skupia się na tym, co najważniejsze.
Jego książka jest opowieścią o Bogu działającym w codzienności. Trapista Michał Zioło zanotował w swym dzienniku: „Bóg się rodzi, moc truchleje. Pan niebiosów obnażony. Oj, trzeba się wziąć za zmywanie naczyń…”. Genialne! Modlitwa i zmywanie naczyń. Równie ważne. Łukasz dopisuje dalszą część: „Wieczór, 22.00, ładuję naczynia do zmywarki. Dawid wychodzi z łazienki w piżamie i patrzy na mnie uważnie. »Tato, jestem z ciebie dumny, że to robisz«. Zaskoczony i wzruszony nie mogę wydobyć z siebie głosu. »Bo robisz to z serca«. Nożeż – scena jak z filmu chrześcijańskiego. Tylko że to nie film. On to serio gada. Dostałem syna prosto z nieba”.
Marcin Jakimowicz
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.