Moc bije z Górek

GN 28/2018 |

publikacja 12.07.2018 00:00

W pięćdziesiąt lat po śmierci Zofii Kossak jej żywe słowo, energia i emocje zaskakują świeżością, stanowiąc ważne dopełnienie naszej wiedzy o autorce „Krzyżowców”.

Zofia Kossak
Listy
Fundacja Servire Veritati
Lublin 2017
ss. 204 Zofia Kossak Listy Fundacja Servire Veritati Lublin 2017 ss. 204

Anna Zalewska, redaktorka tomu, napisała, że epistolografia raz jeszcze potwierdza zgodność życia i twórczości autorki „Nieznanego kraju”. Wybór obejmuje lata 1931–1966. Listy są adresowane m.in. do rodziny, przyjaciół, krytyków literackich, Instytutu Badań Literackich, redakcji „Fołks Sztyme”, „Słowa Powszechnego”, „L’Osservatore Romano”, a także czytelników zachwyconych siłą jej pisarstwa.

Najpiękniejsze okazują się listy rodzinne i przyjacielskie. Ile w nich tematów, radości, bólu, oburzenia! Każdy list stanowi dobrą rozmowę bliskich osób. Radość płynie z przyjacielskiej bliskości, z przyjazdów dzieci i wnuków, z obecności wiernych psów, z kwiatów w ogrodzie i dźwięcznych pogwarek ptactwa, które Zofia Kossak lubiła obserwować, siedząc przy biurku w Górkach Wielkich (kiedyś napisała do bratowej, Marii Kossakowej, że gołębie góreckie to arystokracja w porównaniu z warszawskimi). Smutek przynosi czyjeś odejście, ale też niegodziwość, kłamstwo, fałsz.

Osobną sprawą są kłopoty z cenzurą dotyczące „Topsego i Lupusa”, a potem miłe zaskoczenie z wielkiej popularności książki wśród młodzieży szkolnej. Z żalem pisze autorka o sytuacji w Polsce Ludowej, często też komentuje wydarzenia z życia Kościoła: „Wybór nowego papieża [Jana XXIII – przyp. K.H.-K.] animuje nas niesłychanie, jak wszystkich zresztą, komunistów nie wyłączając” lub: „Co myślisz i co mówią o Janie XXIII? Może to złudzenie, ale mamy wrażenie, że powieje inny wiatr”. Kossak pisze też o sobie, często żartobliwie, trochę pokpiwając, z dystansem, np.: „Co za pech, mieć talent i tzw. Misję, a równocześnie prostackie usposobienie przekładające (o ileż!) pielenie grządki kwiatów nad pisanie! Niestety!”.

W dobie zaniku pięknej sztuki pisania listów ta książka przypomina, jak wielką mają one wartość i jaką są po latach świetną lekturą. Chciałoby się ich przeczytać więcej.

Krystyna Heska-Kwaśniewicz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.