publikacja 20.12.2018 00:00
Maciej Bieszczad
Kołatanie
Biblioteka Toposu
Sopot 2018
KSIĄŻKI
Konkret i Pismo
Tytułowe „Kołatanie” z piątego zbioru wierszy jednego z najciekawszych poetów roczników siedemdziesiątych – ma wiele znaczeń: „Ciche i sporadyczne, takie/ niezdecydowane,/ niebiorące się z przekonania,/ niewiele może zmienić”. Poeta dodaje: „Kołatać trzeba/ regularnie i mocno, całym sobą”. Bo kołatanie to także usilna prośba kierowana do Stwórcy. W innym znakomitym wierszu, zatytułowanym „Credo”, wiary uczy nas bezdomny kaleka, siedzący przed wejściem do jubilera. „Trzeba zejść niżej, żeby coś zrozumieć./ Trzeba usiąść obok” – pisze poeta. Najciekawszy wtedy, gdy sięga po konkret i Pismo.
Sławomir Matusz
Moc Bożego Narodzenia
Ciepła, momentami zabawna opowieść, której akcja wciąga czytelnika w wir przedświątecznych przygotowań. Dla Majki, głównej bohaterki, szczęściem jest niesienie pomocy innym i bliskość ukochanych osób. Starsi mieszkańcy miejscowości o wdzięcznej nazwie Malownicze to osoby mające sporo do zaoferowania społeczności – czekające tylko, aż ktoś je zaprosi do współpracy. Niektórzy z wigilijnych gości odnowią dawne znajomości i pozwolą sobie na nowo kochać. Wigilia to czas powrotów, wybaczenia i nowego życia. To także czas cudów. Jednak żeby wszystko się udało, Bóg posłał do Malowniczego swojego anioła.
Ilona Lorenz
PŁYTY
Kolędy Brylla
Boże Narodzenie przewija się w wierszach Ernesta Brylla od samego początku. Artysta dotyka samej istoty święta – tego, że Bóg „powietrzem nagle się zakrztusił/ I poczuł, że ma ciało, że w ciemnościach brodzi”. Świąteczne utwory Brylla świetnie współgrają z muzyką, co udowodnił już wiele lat temu musical „Kolęda Nocka”, a całkiem niedawno – Marcin Styczeń. Tym razem wiersze te zabrzmiały w połączeniu z dźwiękami polskiego folkloru, za które odpowiada Jan Trebunia-Tutka z zespołem. Ciekawie przenikają się one z innym muzycznym światem – głosów Krystyny Prońko czy Ani Rusowicz.
Szymon Babuchowski
Ej, malućki!
To się nazywa rodzinne kolędowanie! Wychowali się między postrzępionymi szczytami Tatr, Pienin i stokami zielonych Gorców – w krainie pięknej jak baśń. Na ziemi, na której grano i węgierskie czardasze, i cygańskie nuty, i pieśni wołoskiej kultury pasterskiej. Muzykę wyssali z mlekiem matki. To widać, słychać i czuć. Cudzichowie zapraszają do świątecznego stołu. Czy można im odmówić? Przepiękna płyta. Klimat zmienia się jak w kalejdoskopie. Kolędy do tańca (zwłaszcza te zagrane z ogniem na góralską nutę) i do Różańca – jego tajemnicy o Bożym Narodzeniu.
Marcin Jakimowicz
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.