Biały mazur Kossaków

GN 1/2019 |

publikacja 03.01.2019 00:00

Z nowej książki Joanny Jurgały‑Jureczki wyłania się Zofia Kossak jako postać coraz bardziej skomplikowana.

Zofia Kossak, Magdalena Samozwaniec, Maria Pawlikowska-‑Jasnorzewska. zdjęcia NAC Zofia Kossak, Magdalena Samozwaniec, Maria Pawlikowska-‑Jasnorzewska.

To kolejna książka tej autorki o rodzie Kossaków, a przede wszystkim o Zofii Kossak. W dynamicznej i błyskotliwej narracji autorka zdejmuje z koturnów autorkę „Nieznanego kraju”, której to wcale nie umniejsza, ale czyni ludzką i bliską. Jurgała-Jureczka wydobywa dramatyzm jej życia: śmierć brata Witolda ratującego z odmętów zdradliwej rzeki Wieprz swego stryjecznego brata Jerzego naznaczyła dzieciństwo przyszłej pisarki. Potem pożary w czasie zagłady Kresów i wielka miłość do ziemi – kresowej, śląskiej, a także tej w dalekiej Korn­walii. Taki archetypiczny związek z ziemią – żywicielką. I tak przez całe życie. Śmierć męża, potem dziecka, rodziców i znów kolejnego syna. Utrata domów i budowanie nowych. Wspaniałe przyjaźnie, z Karskim, Bartoszewskim, i głupie donosy esbeków, bezradnych wobec pisarki, która „chodzi do sklepu i z ludźmi rozmawia”; do której biskup (Herbert Bednorz) czasem przyjeżdża i serdecznie się żegnają „przy bramce”.

„Biały mazur” to opowieść nie tylko o Zofii Kossak, ale też o jej kuzynach i kuzynkach, o dwóch domach – w Górkach Wielkich i w Krakowie. Jurgała-Jureczka o skandalach i sensacjach pisze taktownie i z umiarem, choć dociera do nieznanych dokumentów. Z okruchów, drobiazgów skleja barwną, migotliwą mozaikę. Z niej wyłania się Zofia Kossak jako postać coraz bardziej skomplikowana, a Magdalena Samozwaniec – jako coraz tragiczniejsza, smutna clown­essa. To przez córkę Magdaleny, Teresę, której mąż był agentem gestapo, zdekonspirowano Zofię Kossak w Auschwitz. Jak Zofia i Magdalena, „siostrzyczki” – kuzynki, popatrzyły sobie po wojnie w oczy? – pyta autorka. I zawiesza głos. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska – to smutna kobieta, nie tylko autorka lekkich „Pocałunków”, ale zmagająca się z prozą życia i chorobą poetka. Jerzy, jedyny syn Wojciecha Kossaka – pogubiony w życiu.

Ale książka nie jest smutna – legendotwórcza siła rodu Kossaków sprawia, że każdy, kto spróbuje w ich świat wejść i go oswoić, staje się jego świadkiem i strażnikiem. Taką strażniczką jest teraz Joanna Jurgała-Jureczka, na której kolejną książkę o Kossakach czekać będziemy niecierpliwie.

Krystyna Heska-Kwaśniewicz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.