Mistrzowskie granie

GN 5/2019 |

publikacja 31.01.2019 00:00

Muzyczny dorobek Wajnberga jest ogromny, ale do niedawna kompozytor był postacią mało znaną.

Zespół NOSPR pod dyrekcją Jamie Philipsa wykonał m.in. „Fantazję na wiolonczelę i orkiestrę” Wajnberga. Na wiolonczeli zagrał Marcin Zdunik. BARTEK BARCZYK /NOSPR Zespół NOSPR pod dyrekcją Jamie Philipsa wykonał m.in. „Fantazję na wiolonczelę i orkiestrę” Wajnberga. Na wiolonczeli zagrał Marcin Zdunik.

Po Góreckim i Pendereckim była to kolejna urodzinowa muzyczna uczta dla melomanów przygotowana w siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. W styczniu przypadła setna rocznica urodzin bohatera „Dni Mieczysława Wajnberga”. Kompozytor urodził się 100 lat temu w Warszawie w rodzinie żydowskiej. Gdyby nie II wojna światowa być może zostałby pianistą, ale uciekając przed Niemcami, schronił się w ZSRR, gdzie pozostał do końca życia. Tu studiował kompozycję, jego talent docenił Dymitr Szostakowicz, który pomógł mu przenieść się do Moskwy. Część utworów kompozytora, jako niezgodna z oficjalną linią ówczesnej polityki w sferze sztuki, budziła zastrzeżenia władz. W 1953 r. został aresztowany, przed najgorszym uratowała go śmierć Stalina. Zarabiał na życie, pisząc muzykę do teatru i filmu, w tym do „Lecą żurawie” nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes w 1958 r. Pod koniec życia artysta ochrzcił się w prawosławnej cerkwi. Zawsze czuł się związany z Polską, a w 1994 r. otrzymał odznaczenie „Zasłużony dla kultury polskiej”.

Skomponował ponad 20 symfonii, kilkanaście partytur operowych, kwartetów smyczkowych, sonat na różne instrumenty oraz wiele innych utworów. Chociaż jego dorobek muzyczny jest ogromny, do niedawna był postacią w Polsce mało znaną. Sytuacja zmieniło się dopiero w ostatnich latach.

Dni Wajnebrga w NOSPR były okazją do prezentacji utworów kameralnych i symfonicznych z obfitego dorobku kompozytora w interpretacji znakomitych zespołów i solistów. W „Sonacie na fagot solo” popis swoich umiejętności dał Damian Lipień, który w pełni wykorzystał możliwości, jakie niesie ze sobą ten instrument. W przedostatnim dniu tego małego festiwalu Wajnebrga, kiedy usłyszeliśmy I i III Symfonię kameralną oraz I Koncert fletowy i wspaniały koncert klarnetowy w wykonaniu znakomitej kameralnej orkiestry AUKSO pod dyrekcją Marka Mosia, widownia nie pozwalała zejść ze sceny Andrzejowi Cieplińskiemu, doceniając wirtuozowską technikę klarnecisty.

Edward Kabiesz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.