Ten, który wrócił

GN 8/2019 |

publikacja 21.02.2019 00:00

Lektura najnowszego tomu poetyckiego Barbary Gruszki-Zych może być zarówno odkryciem, jak i potwierdzeniem wizji świata budowanej przez poetkę przez lata dotychczasowej twórczości.

Barbara Gruszka-Zych "Basiu wróciłem". Wyd. Śląsk, Katowice 2018 ss. 64 Barbara Gruszka-Zych "Basiu wróciłem". Wyd. Śląsk, Katowice 2018 ss. 64

Rodzina, przyjaciele, Bóg – autorka nigdy nie oddala się zbytnio od tych trzech kręgów przynależności, na styku których buduje swoje poczucie bezpieczeństwa. Te trzy kręgi pulsują w jej ostatnim zbiorze w rytmie obecności i nieobecności, rozstań i powrotów, z którymi oswajała nas wcześniej: śmierć ojca, obecność mamy, przyjście na świat i odejście z domu dorosłych synów, pojawienie się wnuków, poznawanie ciekawych ludzi i pogrzeby przyjaciół. Lecz wszystkie te sytuacje rozgrywają się zawsze „na planie miłości”. Tak jest również w jej najnowszym zbiorze.

Miłość to wciąż ważny, chyba najważniejszy lejtmotyw wierszy poetki, oscylujący tu w sposób szczególny między erotycznym wymiarem relacji pomiędzy kobietą i mężczyzną a duchowością, wydobywaną z cielesnego aspektu bóstwa Chrystusa. Jak w tych niezwykłych wersach: „budzę się coraz bardziej/ w jego ramionach/ żaden mężczyzna nie pachniał tak mocno/ mirrą kadzidłem złotem”. W wierszu „Ksiądz” czytamy zaś: „– oto wielka tajemnica wiary – powtarzasz dotykając/ po omacku ciała a nawet krwi wargami/ które nie mogą potem próbować ust kobiety”, a nieco dalej: „zobacz wreszcie że Jest przecież o Nim/ rozmawiamy a ty bijesz się w piersi/ zamiast pokazywać je mężczyźnie”.

„Nie ma się czego bać/ dopóki jesteśmy razem” – te wersy pozwalają w czasie trudnym dla idei dobra odtworzyć pomost łączący dobro z duchem wspólnoty. Stwierdzenie to ma jednak także wymiar indywidualny, intymny (może nawet autobiograficzny?): być z kimś „na zawsze” to wielkie wyzwanie, które poetka zdaje się rozumieć jako wyzwanie ku transcendencji.

Najwyraźniej ten, który wrócił – „nie umrze sam”. Sięgnięcie po nowy tomik Barbary Gruszki-Zych pomaga zachować wiarę w takie powroty.

Stanisław Jasionowicz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.