W wiejskiej izbie

GN 12/2019 |

publikacja 21.03.2019 00:00

Maryja jest tutaj zwykłą wiejską dziewczyną, a archanioł wiejskim chłopakiem. To zerwanie z tradycyjnym schematem. Jednak nie tylko dlatego ten obraz robi wielkie wrażenie.

Jacek Malczewski "Zwiastowanie", olej na dykcie, 1923 r. Muzeum Narodowe Warszawa Jacek Malczewski "Zwiastowanie", olej na dykcie, 1923 r. Muzeum Narodowe Warszawa

Przyzwyczailiśmy się do tradycyjnego sposobu przedstawiania zwiastowania, wypracowanego jeszcze w średniowieczu. Był on potem, w różnych wariantach, powielany wielokrotnie w kolejnych stuleciach. Wszystkie te obrazy miały dwie zasadnicze cechy. Po pierwsze, scena zwiastowania odbywała się albo w symbolicznym wnętrzu kościelnym, albo pałacowej komnacie. Po drugie, widzieliśmy to wydarzenie z boku, z pewnej odległości, jak niezależni widzowie. Jacek Malczewski całkowicie zerwał z tym schematem.

Od razu zauważamy, że znajdujemy się w wiejskiej chacie w czasach współczesnych malarzowi. Nie ma tu aureoli ani lecących z nieba promieni nadnaturalnego światła, ale złożone do modlitwy dłonie anioła i skrzyżowane na piersiach ręce Maryi dobrze wprowadzają nas w klimat biblijnej sceny. Przede wszystkim jednak obie postacie namalowane są w taki sposób, że obserwujemy Gabriela z perspektywy Maryi. Nasz wzrok podąża za Jej wzrokiem. Ponadto oboje są bardzo blisko widza, co powiększa nasze zaangażowanie. Artysta najwyraźniej pragnął, byśmy poczuli się przez chwilę jak Maryja, zrozumieli Jej zaskoczenie i lęk.

Na obrazach przedstawiających zwiastowanie bardzo często Maryja zajmuje się wyszywaniem, co interpretowane jest w ten sposób, że symbolicznie przygotowuje już ubranka dla swego mającego się narodzić za dziewięć miesięcy Syna. Do tej tradycji nawiązuje Malczewski, umieszczając dyskretnie na stole, na drugim planie, pomiędzy obiema postaciami, nożyczki i naparstek.

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.