publikacja 21.03.2019 00:00
W pracowni konserwatorskiej przy bazylice Bożego Ciała w Krakowie ciało Ukrzyżowanego leży w czarnym worku jak ludzkie zwłoki. A przed nim na stole – nie narzędzia męki, ale obcęgi, noże i skalpele niezbędne do renowacji.
KRZYSZTOF BŁAŻYCA /foto gość
Do Chrystusa na belce tęczowej fotoreporter musi wspinać się po drabinach.
Żeby zobaczyć twarz Chrystusa, muszę poczekać sześć tygodni. Tyle potrwa dezynsekcja i impregnacja rzeźby, którą konserwatorzy wyjęli z bocznego ołtarza Krzyża Świętego.
Na drewnianej wstawce dołączonej do krucyfiksu odkryli nazwisko wykonawcy. Jest nim Kazimierz Kaliski, pochodzący z Kalisza snycerz o przezwisku „Tęsior”. Pod wyrytym w lipowym drewnie podpisem widnieje data: Anno Domini 1691.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.