Komu śpiewa bard

Szymon Babuchowski

GN 14/2019 |

publikacja 04.04.2019 00:00

Pieśń, która szuka prawdy, musi w końcu dotknąć spraw najważniejszych, ostatecznych.

Jacek Kaczmarski (1957–2004), Karel Kryl (1944–1994), Jacques Brel (1929–1978). WIKIPEDIA, MICHAŁ DOLEZAL /CTK/PAP, CAF /PAP Jacek Kaczmarski (1957–2004), Karel Kryl (1944–1994), Jacques Brel (1929–1978).

Byli postaciami z nieco różnych bajek, ale łączy ich miłość do piosenki z mądrym tekstem – zjawiska dziś zanikającego, a kiedyś porywającego tłumy. W nadchodzącym tygodniu przypadają aż trzy okrągłe rocznice związane z postaciami wybitnych bardów: 90. urodziny Jacques’a Brela, 75. rocznica narodzin Karela Kryla i 15 lat od śmierci Jacka Kaczmarskiego. To dobra okazja, by ponownie wsłuchać się w ich twórczość.

Cały ten cyrk

Najstarszy z tej trójki, Jacques Brel, zaczął podobno śpiewać ze złości – bo żaden piosenkarz nie chciał wykonywać jego tekstów. Tę złość przekuł w sukces: w latach 50. ubiegłego wieku uwodził już swoimi piosenkami publiczność paryskich kabaretów. Przełomowy okazał się jednak rok 1956, kiedy to Brel nagrał piosenkę „Quand on n’a que l’amour” (Kiedy mamy tylko miłość). Przyniosła mu ona ogromną popularność. W pierwszej połowie lat 60. przyszła sława międzynarodowa – artysta koncertował po całym świecie, odwiedzając także – co wtedy należało do rzadkości – kraje zza żelaznej kurtyny, w tym Związek Radziecki i Polskę.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.