Wejść w świat dziecka

GN 22/2019 |

publikacja 30.05.2019 00:00

Film może stać się pretekstem do rozmowy na ważne tematy – mówi Jacek Piotr Bławut, reżyser filmu „Dzień Czekolady”.

Wejść w świat dziecka pisf

EDWARD KABIESZ: Dlaczego zdecydował się Pan na ekranizację powieści Anny Onichimowskiej? Wydaje się mało filmowa.

JACEK PIOTR BŁAWUT: Rzeczywiście nie jest łatwa do przełożenia na ekran. Jednak poruszył mnie bardzo ważny temat. Godzenie się z odchodzeniem bliskich ludzi i przemijaniem z perspektywy dziecka. Zostało to wszystko opowiedziane w sposób baśniowy, poetycki. Ta poetyckość zdecydowała, że postanowiłem zrobić film utrzymany w klimacie powieści. Zależało mi na tej poetyce.

Nie ma tu szybkiej akcji. Czy nie boi się Pan, że to ograniczy widownię filmu?

Jestem przekonany, że dzieci są w stanie zrozumieć więcej, niż nam się wydaje. Widziałem, jak reagują w czasie seansu i po nim, i nie mam takich obaw. To też kwestia tego, jak my, dorośli, będziemy podchodzić do sprawy. Czy zdecydujemy się pójść z dziećmi na taki film. Aczkolwiek zgadzam się, że produkcja idzie w poprzek tendencjom dominującym w tym gatunku. Zrobiłem takie autorskie kino familijne w określonej konwencji artystycznej, poruszające ważny temat, od którego stronią filmy komercyjne. Bo może wydaje się za trudny, za poważny. To film o czasie, przemijaniu. O tym, że czasami tracimy bliskich. Moim celem było stworzenie surrealistycznej, magicznej baśni, która ten temat porusza. Baśni, która potrafi wejść w świat dziecka, zaczarować je fantastyczną warstwą filmu, ale też dać mu jakąś refleksję, a po seansie możliwość rozmowy o nim.

Pana obraz jest jakby podróżą do świata dziecka, która pozwala odnaleźć się w nim również dorosłym.

Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.