Pan w słomkowym kapeluszu

Marcin Cielecki

GN 26/2019 |

publikacja 27.06.2019 00:00

Gdy miał wyjść na wolność, Polskę ogarnęła nerwowa atmosfera. Mariusz Trynkiewicz, bestialski zabójca czterech chłopców, wracał do rodzinnego Piotrkowa.

Ewa Żarska "Łowca. Sprawa Trynkiewicza". Znak, Kraków 2018ss. 240 Ewa Żarska "Łowca. Sprawa Trynkiewicza". Znak, Kraków 2018ss. 240

Latem 1988 r. mówiło się tylko o nim. Po 30 latach od tamtych wydarzeń Żarska raz jeszcze czyta policyjna akta, wyłapuje nieścisłości, zadaje pytania. A tych jest bez liku.

Długo zasłaniał się niepamięcią. Mówił: „To wszystko działo się jakby poza mną. Jakby nie było mnie w tym momencie”. Chłodny emocjonalnie, zagubiony, a z drugiej strony: lubiany przez uczniów nauczyciel wychowania technicznego, organizator kółka fotograficznego i klubu strzeleckiego. Jego rodzice uważali, że po służbie wojskowej wrócił zupełnie inny. Już wcześniej skarżył się na problemy psychiczne, domagał się leków, a gdy ich nie dostawał, eksperymentował z tym, co mógł zdobyć.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.