Powrót

GN 34/2019 |

publikacja 22.08.2019 00:00

Bohaterki „Opowieści o trzech siostrach” wbrew okolicznościom nie pozwalają odebrać sobie nadziei na zmianę swego losu.

Havva (Helin Kandemir), podobnie jak jej siostry, wraca do rodzinnego domu. AURORA FILMS Havva (Helin Kandemir), podobnie jak jej siostry, wraca do rodzinnego domu.

Dramat tureckiego reżysera Emina Alpera rozgrywa się w baśniowych niemal plenerach górzystej Anatolii, w odciętej od świata wiosce, gdzie życie toczy się niemal jak przed wiekami. Zdezelowany samochód, który kilkakrotnie pojawia się na ekranie, oraz fragmenty dialogów pozwalają jednak przypuszczać, że akcja rozgrywa się w latach 80. XX wieku. Tytuł filmu wydaje się natomiast nawiązywać do „Trzech sióstr” Czechowa. Sam reżyser w jednym z wywiadów podkreślał, że zainspirowała go twórczość rosyjskiego pisarza, a przede wszystkim opowiadanie „Wąwóz”.

Bohaterki filmu pochodzą z ubogiej rodziny. Po śmierci matki, zgodnie z jej życzeniem, ojciec znalazł dla nich rodziny, które miały stać się czymś w rodzaju rodziny zastępczej. Odwieczna tradycja pozwalała bogatym rodom przygarniać młode, niezamożne dziewczęta, co uważano za akt dobroczynności. Podopieczne mogły nazywać swoich dobroczyńców matką i ojcem, ale tak naprawdę nigdy nie traktowano ich jak członków rodziny. Rola tych dziewcząt sprowadzała się do usługiwania domownikom.

Po długiej nieobecności siostry spotykają się w rodzinnym domu. Reyhan została odesłana z powodu nieszczęśliwej miłości, Havva okazała się niepotrzebna, kiedy zmarło dziecko, którym się opiekowała, a Nurhan – z niejasnych początkowo dla widza przyczyn. Wszystkie traktują swój powrót jako tymczasowy, bo marzą o wyrwaniu się z wioski. Te marzenia o lepszym jutrze mogą wydać się widzowi dosyć skromne, choć bohaterkom pozwalają z nadzieją patrzeć w przyszłość.

Edward Kabiesz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.