Ostatni świadek

GN 41/2019 |

publikacja 10.10.2019 00:00

Wzięli łopaty, wykopali dół i dokopali się do ciał oficerów...

Henryk Truszczyński, bohater reportażu nagrodzonego w konkursie na najlepszy dokument radiowy. Leszek Szymański /pap Henryk Truszczyński, bohater reportażu nagrodzonego w konkursie na najlepszy dokument radiowy.

Henryk Troszczyński, bohater znakomitego, nagrodzonego na XI Festiwalu NNW nagrodą główną reportażu radiowego „Przerwane milczenie” Joanny Bogusławskiej, o tym, co widział w Katyniu w 1943 roku, opowiedział tylko żonie. Do 1989 roku nie ujawniał nikomu swych przeżyć związanych z odkryciem grobów katyńskich.

W 1942 roku Troszczyński znalazł się wśród 34 Polaków wysłanych przez Niemców przymusowo na roboty do Smoleńska. Później grupę przeniesiono do baraków w Koziej Górze, gdzie znajduje się część lasku katyńskiego. Robotnicy zaczęli zachodzić odwiedzać okolicznych chłopów, którzy z czasem nabrali do nich zaufania. – Powiedzieli nam, że na tym terenie została dokonana wielka zbrodnia na naszych oficerach… Pewnego dnia umówiliśmy się z nimi i poszliśmy na miejsce zbrodni… Chłopaki wzięli łopaty, wykopali dół i dokopali się do ciał oficerów. Do mundurów i guzików. Na guzikach był nasz orzeł, nasze godło. Co z tym zrobić? Powiedzieliśmy o tym Niemcom… Nie do uwierzenia, że człowiek człowiekowi może wyrządzić taką podłość… – wspomina w reportażu Henryk Troszczyński, ostatni żyjący świadek pierwszych ekshumacji, któremu jako jedynemu udało się wrócić do Polski. Uważa, że ten powrót był cudem. Jego dalsze losy potoczyły się dramatycznie, jeszcze kilkakrotnie znalazł się w obliczu śmierci. – Mamo, przeżyłem. Bóg mnie uratował – powiedział, kiedy po wojnie wrócił do domu z obozu. Pan Henryk nie ma wątpliwości, że wrócił, by dawać świadectwo prawdzie.

Edward Kabesz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.