Różaniec dla wszystkich

GN 42/2019 |

publikacja 17.10.2019 00:00

Maryja, mały Jezus, św. Dominik i anioły przyozdabiają głowy klęczących ludzi wieńcami uplecionymi z róż. Te wianki symbolizują modlitwę różańcową, która w ten sposób trafia do wszystkich ludzi.

Albrecht Dürer "Święto Różańcowe", olej na desce, 1506 r. Galeria Narodowa, Praga Albrecht Dürer "Święto Różańcowe", olej na desce, 1506 r. Galeria Narodowa, Praga

Matka Boża z Dzieciątkiem na rękach zasiada na tronie, a aniołowie nakładają Jej na głowę koronę. To znaczy, że akt przekazania ludziom Różańca ma charakter odświętny i oficjalny. Wśród wręczających znajduje się św. Dominik, stojący na lewo od tronu Madonny, który Różaniec otrzymał jako pierwszy z ludzi.

Przy samym tronie klęczą dwaj najważniejsi dostojnicy ówczesnego świata: papież Juliusz II (z lewej) i cesarz Maksymilian I. Za nimi klęczą inne wybitne osoby. Większość z nich była związana z Fondaco dei Tedeschi – siedzibą niemieckich kupców w Wenecji, gdzie powstał obraz. Z prawej strony na końcu tej kolejki widzimy dwóch stojących mężczyzn. Jeden z nich trzyma w ręce kartkę papieru. To autor malowidła. Na kartce napisał po łacinie: „Albrecht Dürer, Niemiec, wykonał to dzieło w okresie pięciu miesięcy roku 1506”. Obok, w czapce na głowie, stoi Leonhard Vilt, założyciel weneckiego Bractwa Różańcowego.

Obraz powstał w specyficznej chwili. Maksymilian I ubiegał się o oficjalną koronację cesarską w Rzymie. Papież Juliusz II nie chciał go jednak koronować. Pomiędzy dostojnikami mediował Jakob Fugger, niemiecki kupiec, a później arystokrata, najbogatszy człowiek ówczesnego świata (majątek, który po sobie pozostawił, oceniano na dziesięć ton czystego złota), przedstawiony z prawej strony, w niebieskiej szacie i z różańcem w dłoniach. Właśnie on zamówił u Dürera ten obraz. Dzieło miało pokazywać osiągnięte pojednanie.

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.