publikacja 17.10.2019 00:00
Ciekawie skomponowane, intrygujące powieści trafnie diagnozujące naszą kulturę czy dobra promocja za granicą i umiejętne wpasowanie się w oczekiwania czytelników? Gdzie tkwi tajemnica sukcesu Olgi Tokarczuk?
Roman Koszowski /Foto Gość
Dwa i pół roku temu miałem okazję odwiedzić London Book Fair – największe targi książki w świecie anglosaskim. Polska była wówczas gościem honorowym tej imprezy, a główną bohaterką jednego z targowych dni – Olga Tokarczuk. Na naszym narodowym stoisku ogromne wrażenie robiło kilkadziesiąt zagranicznych wydań jej powieści. Uzmysławiało to wysokie notowania tej prozy w świecie. Tegoroczny Nobel tylko te notowania potwierdził.
Magiczna próba
Oczywiście, nie bez znaczenia wydają się też pewne okoliczności sprzyjające. Chociażby fakt, że we wspomniane przekłady od lat inwestowały państwowe instytucje (np. Instytut Książki poinformował niedawno, że wsparł aż 91 przekładów Olgi Tokarczuk na 28 języków obcych, w tym pięć na język angielski i siedem na język szwedzki), a także pozostawanie pisarki w nurcie ideowym, który w kręgach Szwedzkiej Akademii wydaje się dość popularny: feminizm, ezoteryka, ekologia. Nie zmienia to jednak faktu, że sukces Tokarczuk to przede wszystkim zasługa jej własnego talentu, rozwijanego od debiutanckiej „Podróży ludzi Księgi” po „Księgi Jakubowe”, nazwane przez Akademię opus magnum pisarki.
Przeczytaj komentarz ks. prof. Jerzego Szymika
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.