Weź się do roboty

GN 44/2019 |

publikacja 31.10.2019 00:00

O tworzeniu przestrzeni dla muzyki chrześcijańskiej mówi Michał Guzek z Fundacji Chrześcijańskie Granie.

Weź się do roboty Tomasz Gołąb /Foto Gość

Szymon Babuchowski: Festiwal Chrześcijańskie Granie obrósł w tym roku imprezami towarzyszącymi w postaci cyklicznych koncertów. Skąd taki pomysł?

Michał Guzek: Co roku rozeznajemy, w jakim kierunku ma iść festiwal. I przyszła taka myśl – wierzę, że od Ducha Świętego – żeby organizować także mniejsze koncerty. Takie, które będą procentowały kolejnymi wydarzeniami. Na chrześcijańskiej scenie muzycznej mamy wielki głód takich imprez. Dlatego powstała Mała Scena w chrześcijańskim klubie Agere Contra w Warszawie. Charakter tych koncertów jest nieco inny – kameralny, klimatyczny. Ale mamy też sporo zespołów, które lepiej zabrzmią na większej Scenie Festiwalowej – w Dobrym Miejscu na warszawskich Bielanach. I mamy, oczywiście, sam festiwal.

Czyli nie gracie już od „święta do święta”, tylko przez cały rok, w krótszych odstępach czasowych?

Na tym nam właśnie zależy. Scena muzyki chrześcijańskiej odżyje, gdy przybędzie wydarzeń i miejsc, w których będą mogły się one pojawiać. Wielokrotnie bywało tak, że zespoły zgłaszały się po festiwalu albo tuż przed nim, ale nie dało się już rozszerzyć programu. Wierzę, że dzięki Agere Contra i Dobremu Miejscu stanie się to możliwe.

Jak oceniasz obecny stan polskiej muzyki chrześcijańskiej? Czy przypadkiem nie kręcimy się wokół kilkunastu wykonawców?

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.