Gra tajemnic

GN 48/2019 |

publikacja 28.11.2019 00:00

„Nieświadomi” to obok „Czarnobyla” najlepszy miniserial, jaki obejrzałem w tym roku.

Maria (Tatiana Pauhofová) i jej mąż w 1977 roku uciekli z komunistycznej Czechosłowacji. HBO Maria (Tatiana Pauhofová) i jej mąż w 1977 roku uciekli z komunistycznej Czechosłowacji.

Wśród produkcji, którymi zalewają widzów stacje telewizyjne i serwisy VOD w rodzaju Netflixa, znaleźć można czasem prawdziwe perełki. Takim odkryciem był głośny miniserial „Czarnobyl”. Czeska produkcja „Nieświadomi” to kolejna znakomita realizacja, którą od niedawna można obejrzeć w serwisie HBO GO. Pełna napięcia i zwrotów akcji opowieść niesie o wiele więcej treści niż większość seriali, również tych rodzimych.

Historia rozpoczyna się w 1989 roku, na krótko przed aksamitną rewolucją w Czechosłowacji. Bohaterami pierwszoplanowymi są Maria, córka antykomunistycznego działacza, i jej mąż Wiktor, również związany z opozycją. Dwanaście lat wcześniej uciekli oni z Czechosłowacji na Zachód, obecnie mieszkają w Londynie. Maria jest znaną skrzypaczką, Wiktor pracuje jako analityk dla brytyjskiego rządu. Oboje śledzą zachodzące w rodzinnym kraju przemiany i decydują się na przyjazd do Pragi. Wkrótce, będąc już na miejscu, małżeństwo zostaje potrącone przez samochód. Maria trafia do szpitala, Wiktor znika. Żona usiłuje odnaleźć męża, ale jej wysiłki wydają się daremne. Tajemnica goni tajemnicę.

Prócz ciekawie poprowadzonej sensacyjnej intrygi twórcy zadbali o to, czego zwykle brakuje w realizowanych przez stacje telewizyjne serialach tworzonych według jednego schematu, których akcja może się rozgrywać wszędzie i nigdzie. Scenarzysta Ondřej Gabriel i reżyser Ivan Zachariáš wspaniale oddali klimat Pragi roku 1989, a także tego miasta z drugiej połowy lat 70. XX wieku. Twórcy w sposób niezwykle wiarygodny pokazują też złożone postawy ludzi żyjących w opresyjnym systemie. Prezentują gorączkowe działania przedstawicieli służb bezpieczeństwa, którzy zdając sobie sprawę z nieuchronności nadchodzących przemian, usiłują iść z prądem. Każdy szczegół związany ze scenografią, jak i codziennym życiem mieszkańców Czechosłowacji został starannie dopracowany. A sam finał serialu jest bezkompromisowy i zaskakujący. Czy doczekamy się kiedyś polskiego serialu na takim poziomie?

Edward Kabiesz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.