Kultowy Kult

Szymon Babuchowski

GN 50/2019 |

publikacja 12.12.2019 00:00

"Kult nie ma fanów, tylko fanatyków" - przyznają jego członkowie w filmie Olgi Bieniek.

Kazik Staszewski, autor tekstów i lider Kultu. Grzegorz Michałowski /PAP Kazik Staszewski, autor tekstów i lider Kultu.

Chyba żaden inny zespół rockowy z Polski nie doczekał się dotąd dokumentu o sobie, który byłby wyświetlany w multipleksach. Kult jest wyjątkiem, bo jest fenomenem. Co roku w okolicach października, podczas „pomarańczowej” trasy, wypełnia wielkie hale koncertowe w kraju i na Wyspach. „Kult. Film” Olgi Bieniek wyjaśnia po części przyczyny tego zjawiska.

Dziewięciu świrów

Jeśli ktoś jednak oczekuje, że zobaczy na ekranie biografię popularnego zespołu, wyjdzie z kina rozczarowany. „Kult. Film” jest raczej reporterskim portretem w biegu. Wprawdzie Olga Bieniek towarzyszyła grupie z kamerą (czasem w tej roli występuje telefon komórkowy) przez blisko sześć lat, ale i tak stanowi to przecież niewielki wycinek 37-letniej historii Kultu.

Z obrazu dowiadujemy się za to wiele o atmosferze – zarówno tej panującej wewnątrz zespołu, jak i tej, która towarzyszy kapeli podczas koncertów. Sporo tu obrazków z tego, co dzieje się poza sceną – w busie, studiu, prywatnych domach. Członków Kultu poznajemy jako zwyczajnych ludzi – trzeba jednak przyznać, że ten dziewięcioosobowy skład okazuje się prawdziwą galerią osobowości, z bardzo różnymi charakterami, odmiennymi pasjami, czasem dziwactwami. Po tej galerii oprowadza nas już na wstępie perkusista Tomasz Goehs, opowiadając, kto koło kogo zwykle siedzi w busie, kto w drodze na koncert wypala jednego papierosa za drugim, a kto odmawia brewiarz. „Jesteśmy grupą dziewięciu świrów, każdy na swój sposób” – przyznaje z ekranu klawiszowiec Janusz Grudziński, który nawet podczas grania nie przestaje czytać gazety.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.