To nie była cicha noc

GN 51-52/2019 |

publikacja 19.12.2019 00:00

O potrzebie spotkania, szukaniu nowego światła dla wydarzeń sprzed dwóch tysięcy lat i kolejnej edycji „Betlejem w Polsce” mówi Mateusz „Mate.O” Otremba.

Mateusz „Mate.O” Otremba, wokalista, gitarzysta, kompozytor, autor tekstów, fotografik. Od 2017 r. dyrektor artystyczny trasy koncertowej „Betlejem w Polsce”. henryk przondziono /foto gość Mateusz „Mate.O” Otremba, wokalista, gitarzysta, kompozytor, autor tekstów, fotografik. Od 2017 r. dyrektor artystyczny trasy koncertowej „Betlejem w Polsce”.

Szymon Babuchowski: Cykl koncertów „Betlejem w Polsce” wypełnia największe hale w naszym kraju. Jak wytłumaczyć ten fenomen? Skąd w nas taka potrzeba kolędowania?

Mateusz „Mate.O” Otremba: W Polsce istnieje silna tradycja kolędowania, które jest przede wszystkim spotkaniem. Za takim spotkaniem tęsknimy na co dzień. I choć kolędy są chrystocentryczne, to jednak sama tradycja bywa adogmatyczna. Spotykają się w niej przecież i wierzący, i niewierzący. Także podczas „Betlejem w Polsce” możemy się spotkać, zaśpiewać i zagrać o czymś bardzo ważnym, a jednocześnie pomagać tym, którzy potrzebują pomocy. I to jest pełne świętowanie.

Kiedy odkryłeś w swoim życiu siłę kolędowania?

Z racji tego, że moja rodzina była rozsiana po całym kraju: Mazury, Górny i Dolny Śląsk, Mazowsze, Pomorze Zachodnie – to na święta w pełnej rodzinie spotykaliśmy się bardzo rzadko. Tak naprawdę kolędowanie odkryłem pełniej, gdy założyłem własną rodzinę. Kiedy moje dzieci zaczęły dorastać, zobaczyłem, jak ważne jest spotkanie przy stole. W święta najważniejsze jest dla nas to, żeby być razem. Elementem tego jest wspólne czytanie Ewangelii i właśnie kolędowanie.

Traktujesz kolędy jako formę przekazu Ewangelii?

Samo określenie „kolęda” jest stosunkowo nowe. Podczas „Betlejem w Polsce” sięgamy do utworów z różnych wieków, pochodzących z różnych tradycji chrześcijańskich. Są to często utwory znacznie starsze od tego, co nazywamy kolędami. Dla mnie w ogóle muzyka jest formą komunikacji i daje możliwość opowiadania ważnych historii. Również historii zbawienia, której ostatni akt rozpoczął się w noc narodzenia Pańskiego. Hymny bożonarodzeniowe, kolędy oraz współczesne piosenki jak najbardziej dają możliwość wyśpiewania Dobrej Nowiny.

Polacy mogą poszczycić się dużą liczbą rodzimych kolęd i pastorałek. Czy wyróżniają się one jakoś na tle podobnych pieśni innych narodów?

W Polsce rzeczywiście tradycja kolędnicza jest bardzo bogata. Myślę, że jest to zbiór około 500 utworów. Polskie kolędy są szczególne – nie tylko ze względu na to, że wiele z nich zawiera elementy charakterystyczne dla muzyki danego regionu. Część z tych kolęd – szczególnie te XIX-wieczne, pisane w czasie zaborów – jest związana z ważnymi momentami historii naszego narodu. I mimo że tak wiele poznaję muzycznych tradycji narodów ościennych, nadal uważam, że polskie kolędy są najpiękniejsze.

Dostępne jest 34% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.