Nasz świat odmieńców

GN 06/2020 |

publikacja 06.02.2020 00:00

Po jednej stronie syreny, trytony, gargulce i chimery, po drugiej – kobieta z brodą, zroślaki i człowiek-słoń.

Anna WieczorkiewiczMONSTRUARIUM słowo/obraz terytoriaGdańsk 2019ss. 432 Anna WieczorkiewiczMONSTRUARIUM słowo/obraz terytoriaGdańsk 2019ss. 432

Pomiędzy nich zdecydowanie wchodzi Anna Wieczorkiewicz, która w „Monstruarium” walczy nie tylko ze wstrętem i zdumiewającą ją samą ciekawością, ale bardziej jeszcze walczy o próbę zrozumienia. W ten sposób tworzy kartograficzny zapis granic potwora i monstrum, emocji i wiedzy, osoby i osobliwości.

Słowo „monstrum” wywodzi się od monstrare, co oznacza „pokazywać”. Widowisko jest więc wpisane w bycie monstrum. Jego odrażający widok ma być natrętnym przypomnieniem o tajemniczych planach wszechmocnego Stwórcy. Stanowi lustro, które cudze tajemnice duszy pokazuje na swoim własnym ciele. Ale „monstrum” pochodzi również od monere, czyli „przepowiadać”. Dwugłowy pies czy zdeformowany karzeł nie jest bezcelowy – pojawia się w miejscu i czasie naznaczonym ludzką ułomnością. Przestrzega przed wojną, przed odejściem od Kościoła, wzywa do pokuty i wierności małżeńskiej. Zawsze jednak prowokuje do odczytania przyczyn jego obecności.

Właśnie: obecność. Jak ciekawie pokazuje Wieczorkiewicz, aż do mieniącego się racjonalnym oświecenia monstra nie są prześladowane. Pisarze i myśliciele będą badać monstra ludzkie i zwierzęce, zastanawiać się nad monstrualnością świata sąsiadującą z pięknem i celowością stworzenia, dalecy będą jednak od ich eksterminacji. Dopiero gdy pisarzy humanistów zastąpią uczeni upatrujący w nauce wszystkich odpowiedzi, a dwór królewski zamieni się z tolerancyjnego mikrokosmosu na rzecz przytułka dla obłąkanych i upokarzającego gabinetu osobliwości, poczet monstrów będzie się rozszerzał.

Kim jest zatem monstrum? Tej odpowiedzi nie udziela Wieczorkiewicz wprost, raczej zaprasza czytelnika do własnej gry w celu samodzielnego odkrycia definicji. Monstrum opiera się na emocjach, a są to emocje skrajne: wstręt i ciekawość. Żyjemy zatem w epoce potworów, gdy brak w nas – nie w innych – współczucia i gdy przeglądamy Instagram znajomych i celebrytów.

Marcin Cielecki

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.