Wyjść z płonącego lasu

GN 15/2020 |

publikacja 08.04.2020 00:00

O muzyce w czasach pandemii, tęsknocie za publicznością i ważnych tekstach opowiada duet Kwiat Jabłoni.

Wyjść z płonącego lasu natalia niedziela

Szymon Babuchowski: Siedzicie w domu?

Jacek Sienkiewicz: Oj, tak, oczywiście.

Kasia Sienkiewicz: Trzymamy się bardzo ściśle wszystkich zaleceń.

J.S.: Odkąd skończyliśmy grać koncerty, przenieśliśmy się na domową kwarantannę. Zagraliśmy pięć z zaplanowanych dwudziestu i zakończyliśmy trasę.

I jak sobie radzą muzycy w czasie epidemii?

K.S.: Na pewno mamy więcej czasu na ćwiczenie. Granie na scenie też uczy, ale to nie jest to samo. Oboje zabraliśmy się też za pisanie zaległych prac magisterskich: Jacek z filozofii, ja – z muzykologii.

Na co dzień Wasza publiczność wypełnia duże sale koncertowe. Brakuje Wam tego kontaktu z ludźmi?

J.S.: Bardzo. Przez styczeń i luty zrobiliśmy sobie specjalnie przerwę od koncertów, żeby lepiej przygotować się do trasy i nagrań w studiu. Bo chociaż mocno jeszcze siedzimy w pierwszej płycie, to tworzymy już materiał na drugą. Więc przez te dwa miesiące czekaliśmy na powrót do koncertowania i do spotkań z ludźmi. A to się bardzo szybko skończyło.

K.S.: Teraz co drugą noc śni mi się jakiś koncert. I zawsze coś z nim jest nie tak: ludzie nie przychodzą albo wychodzą w trakcie. ({body:BBC}śmiech{/body:BBC})

Szykujecie koncerty online?

J.S.: Tak, już się zaczęły. W zeszły weekend zostaliśmy częścią akcji „Koncert dla bohaterów”, wspierającej pracowników służb medycznych. W tym miesiącu planujemy też dłuższy koncert, ale o tym będziemy dawać znać na naszym profilu na Facebooku.

A nowa płyta? Jaka ona będzie?

J.S.: W warstwie elektronicznej będziemy współpracować ze wspaniałym producentem Wojtkiem Urbańskim. On pomoże nam, by ta muzyka zabrzmiała pełniej i bardziej magicznie. Instrumentarium zostanie poszerzone o żywy bas (Grzegorz Kowalski) i perkusję (Marcin Ścierański), bo na pierwszej płycie te partie były generowane z komputera. Nad ostatecznym kształtem jeszcze pracujemy, ale na pewno będzie to zaskoczenie dla naszych słuchaczy.

K.S.: Ale też nie jakieś ogromne. Pozostajemy ciągle w podobnym nurcie i nie chodzi nam o to, by na siłę zaskakiwać stylistyką czy treścią piosenek.

Wasz najpopularniejszy dotąd klip, „Dziś późno pójdę spać”, ma na YouTubie aż 15 mln wyświetleń, a emisje pozostałych też liczy się w milionach. To niezwykłe, bo Wasza muzyka wydaje się dość niszowa. Potraficie wytłumaczyć ten fenomen?

K.S.: Nam również na etapie tworzenia utworów wydawało się, że będziemy zespołem niszowym. Na samym początku myśleliśmy, że będziemy tak zwaną muzyką tła w restauracjach i knajpach.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.