Katodobre!

Marcin Cielecki

GN 25/2020 |

publikacja 18.06.2020 00:00

Ta seria w przystępny sposób prezentuje najnowsze osiągnięcia egzegezy biblijnej, ale nie wikła się w setki przypisów i odwołań zasłaniających nagie Słowo.

Mary Healy "Ewangelia według św. Marka. Katolicki komentarz do Pisma Świętego". W Drodze, Poznań 2020 r. ss. 432 Mary Healy "Ewangelia według św. Marka. Katolicki komentarz do Pisma Świętego". W Drodze, Poznań 2020 r. ss. 432

Nie ocenia się książki po okładce, ale pierwsze, co rzuca się w oczy w przypadku katolickiego komentarza do Ewangelii św. Marka, to grzbiet. A dokładnie szycie, klejenie i inne drukarskie tajemnice. Komentarz autorstwa Mary Healy ma dostojnie zagościć na kazalnicy, pulpicie wykładowcy, moim domowym biurku. Wszędzie tam, gdzie można go należycie rozłożyć i dosłownie zanurzać w nim ręce, wyciągając na powierzchnię kolejne znaczenia.

„Katolicki komentarz do Pisma Świętego” jest serią komentarzy wydawanych przez dominikanów. W przystępny sposób prezentują one najnowsze osiągnięcia egzegezy biblijnej, ale nie wikłają się w setki przypisów i odwołań zasłaniających nagie Słowo. Jednocześnie zawierają przebogate marginalia z odnośnikami do obydwu Testamentów, tak aby Stary i Nowy mogły się wzajemnie w sobie przejrzeć. Znajdziemy także odniesienia do Katechizmu, jak również swoisty komentarz wyrażony w sztuce malarskiej. Rembrandt, Caravaggio, Rubens czy Dürer – nawet jeśli nie byli uczonymi teologami, to byli doskonałymi egzegetami naszych serc. W książce zawarte są też „rozważania praktyczne”, które kierują czytelników do konkretnych rozwiązań wynikających z Biblii. Pomyśl o cudach, które dzieją się wokół ciebie, zastanów się, jak głosisz Ewangelię – to tylko przykład płynący z odczytania perykopy o Zmartwychwstaniu.

Komentarz do Ewangelii Marka jest napisany przez Mary Healy, ale ta uznana biblistka potrafi usunąć się w cień. To Słowo jest tu najważniejsze i to jest nad wyraz czytelne. I choć w tytule serii widnieje wyraźnie, że to katolicki komentarz, przekonany jestem, że jest on ponadwyznaniowy. Jasne, akcentowany jest sposób odczytania Biblii przez katolików, ale nie ma tu żadnej rywalizacji ani kruszenia kopii z innymi chrześcijanami. Przeciwnie, odnajduję w komentarzu Mary Healy zafascynowanie uwalniającym Słowem. Jej refleksje na temat tego, czy użyte w Ewangelii słowo „śmiech” wskazuje na szyderstwo, i czy „pokłon” złego ducha przed Jezusem jest wymuszony, dodają książce smaków. Do tej pozycji (i całej serii) pasuje tylko jedno określenie: to jest katodobre!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.